Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

1276 zł za pomoc w usuwaniu skutków powodzi. Prawie nie ma chętnych, bo bezrobotnym nie chce się pracować!

Paulina Sroka , Nowiny 24
Nawet więźniowie chętnie pomagają.
Nawet więźniowie chętnie pomagają. Fot. Paulina Sroka, Nowiny24
Zniszczenia po powodzi od miesiąca usuwają głównie sami poszkodowani przez żywioł. Mogliby im pomóc (i to nie za darmo) bezrobotni, ale ci nie garną się do roboty.

Gm. Dębica jest jedną z tych, które najbardziej ucierpiały podczas czerwcowej powodzi. Straty oszacowano na 20 mln zł. Najwięcej, bo ok. 13 mln zł, będzie kosztować odbudowa zniszczonych dróg i mostów. Są pieniądze, brakuje chętnych.

- Tam trzeba będzie dźwigać ciężary, babrać się w brudach i smrodzie, a za to wszystko śmieszne pieniądze. Ja dziękuję za taki interes - mówi nam na oko czterdziestoletni mężczyzna, który odmówił podjęcia się tego zatrudnienia.

- Dziwi mnie takie zachowanie - komentuje Tomasz Krzemień z Dębicy (podkarpackie), który od wielu lat zarabia, pracując fizycznie. - Podobno mamy kryzys, panuje bieda. A może niektórym jednak jest za dobrze i dlatego nie chcą pracować? Przecież żadna praca nie hańbi, a ta dodatkowo ma szczytny cel - odbudowę zniszczeń. Zresztą, każdy grosz się liczy.

Pomagają nawet więźniowie

Tej sytuacji nie potrafi zrozumieć również Stanisław Rokosz, wójt Dębicy.

- W gminie mamy ok. 1000 bezrobotnych, a jest kłopot ze znalezieniem kilkudziesięciu chętnych do pracy. A przecież nawet więźniowie z zakładu karnego chętnie pomagają - narzeka.

Wylicza, że w pierwszej kolejności trzeba będzie zbudować tzw. małą obwodnicę, potocznie określaną jako "biała droga". To objazd pozwalający ominąć zawalony most w Zawadzie. Równie ważna jest odbudowa dojazdu do szkoły w Stobiernej, czy zabezpieczenie potężnej wyrwy w Podgrodziu. Nie uprzątnięto też jeszcze wszystkich śmieci nieczystości po powodzi.

Pracy jest bez liku. Dlatego władze gminy, zaraz po czerwcowej nawałnicy, zwróciły się do Urzędu Pracy o skierowanie ok. 40 bezrobotnych do robót przy naprawianiu szkód. Podobne zgłoszenia płynęły z innych gmin, dębicki pośredniak szybko wystarał się więc o potrzebne na to 450 tys. zł i uruchomił stosowną procedurę.

I tu pojawił się problem. Choć zajęcie przy usuwaniu skutków powodzi w gm. Dębica zaproponowano 56 zarejestrowanym bezrobotnym i to właśnie z tej gminy, to mieszkańcy gminy. Do wczoraj jedynie 24 z nich przyjęły propozycję. Osiem już odmówiło. Reszta się jeszcze zastanawia. Mają czas do 1 sierpnia.

- Ci którzy odmówili podjęcia pracy zostali wykreśleni z rejestru. Podawali powody, których nie mogliśmy uwzględnić. Twierdzili np., że muszą zająć się dziećmi - mówi Marcin Nowak, dyrektor PUP w Dębicy.

Jakie powody w takim razie mogłyby zostać uwzględnione?

- Np. zdrowotne. Ta praca odbywa się w warunkach wilgoci, więc nie namawialibyśmy do niej nikogo, kto cierpi na reumatyzm - zapewnia dyrektor Nowak.

W Czarnej nikt nie odmówił

Okazuje się jednak, że problem nie dotyczy wszystkich gmin dotkniętych powodzią.

- My też zaproponowaliśmy naszym mieszkańcom pracę przy usuwaniu powodziowych zniszczeń. Również przy sprzątaniu dzikich wysypisk, które "wyszły" na wierzch po powodzi - mówi Stanisław Zieliński, sekretarz gm. Czarna. - Żaden z bezrobotnych nam nie odmówił.

Źródło
1276 zł za pomoc w usuwaniu skutków powodzi. Bezrobotnym nie chce się pracować. Nowiny24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna