MKTG SR - pasek na kartach artykułów

15 dni aresztu dla opozycjonisty Ilji Jaszina. Może usłyszeć "modne" zarzuty

Andrzej Pisalnik
Ilja Jaszin po usłyszeniu werdyktu 15 dni aresztu w sfingowanym procesie sądowym.
Ilja Jaszin po usłyszeniu werdyktu 15 dni aresztu w sfingowanym procesie sądowym. Fot.: facebook.com
Radny krasnosielskiej gminy Moskwy Ilja Jaszin został skazany przez sąd w Moskwie na 15 dni aresztu administracyjnego za rzekome stawianie oporu funkcjonariuszom policji. Jaszin jest jednym z najbardziej znanych krytyków Putina w Rosji i przyjacielem osobistego wroga rosyjskiego dyktatora - więźnia politycznego Aleksieja Nawalnego.

Przebieg procesu administracyjnego Jaszina można było śledzić online w rosyjskich mediach opozycyjnych, a także dzięki wpisom przyjaciół aresztowanego w mediach społecznościowych.

Sędzia, który wierzy tylko protokołom

Z przedstawionego na procesie sądowym protokołu zatrzymania Ilji Jaszina wynika, że wieczorem 27 czerwca dwoje policjantów, patrolujących moskiewskie ulice próbowało wylegitymować „mężczyznę podobnego do poszukiwanego przestępcy”. Ten, zamiast dać się wylegitymować, miał stawić opór, „odpychając policjantów i chwytając ich za umundurowanie”.

W rzeczywistości, jak wynikało z relacji samego zatrzymanego, milicjanci poprosili go o okazanie dokumentów w momencie, kiedy siedział na ławeczce ze znajomą dziennikarką Iriną Babłojan, po czym grzecznie okazał dokument tożsamości, zadając pytanie o powód zainteresowania jego osobą. Jak opisała w mediach społecznościowych, a potem potwierdziła pod przysięgą w sądzie Irina Babłojan, reakcją policjantów na niewinne pytanie było schwytanie Ilji Jaszina i zaprowadzenie go do radiowozu z literą „Z” (symbolem rosyjskiej agresji na Ukrainę – red.) na przedniej szybie.

We wtorek przed południem sędzia Andrej Łutow z sądu rejonu chamowniczeskiego Moskwy odmówił obrońcom Ilji Jaszina przesłuchania w sądzie policjantów. Zgodził się natomiast wysłuchać tłumaczeń samego sądzonego oraz jego znajomej dziennikarki, będącej naocznym świadkiem zdarzenia.

Ogłoszony przez sędziego werdykt brzmiał: 15 dni aresztu. To maksymalna kara przewidziana za wykroczenie, którego popełnienie zarzucili opozycyjnemu politykowi policjanci. Sędzia w uzasadnieniu werdyktu stwierdził, iż za prawdziwą uznał jedynie treść protokołu, którego zgodność z rzeczywistym przebiegiem wydarzeń kwestionowała obrona, a zeznania świadków obrony sędzia Łutow potraktował jako fałszywe.

Ewidentna stronniczość sędziego i maksymalna z możliwych kara nie były zaskoczeniem ani dla Jaszina, ani dla jego przyjaciół, którzy przybyli do sądu aby okazać mu wsparcie.

Znany schemat eliminowania oponentów

Jeszcze przed rozprawą wielu ze znajomych Ilji Jaszina pisało w mediach społecznościowych, że sytuacja rozwija się zgodnie ze scenariuszem zastosowanym przez władze wobec innego opozycjonisty Władimira Kara-Murzy, który trafił najpierw do aresztu administracyjnego pod zarzutem identycznym do tego, który usłyszał Jaszin. A już podczas pobytu w areszcie Władimirowi Kara-Murzie, który był działaczem powołanego w Rosji Komitetu Antywojennego, zrzeszającego Rosjan protestujących przeciwko putinowskiej inwazji na Ukrainę, postawiono zarzuty karne i osadzono w areszcie śledczym na podstawie „modnego” we współczesnej Rosji paragrafu o rozpowszechnianiu tak zwanych „fejków”, czyli nieprawdziwych informacji o rosyjskiej armii, a mówiąc prościej za opowiadanie o zbrodniach, dokonywanych przez rosyjskich wojskowych na Ukrainie za co grozi w Rosji nawet 10 lat kolonii karnej.

Wcześniej z odstępem dwuletnim w latach 2015 i 2017 Władimir Kara-Murza, będący konsekwentnym i nieprzejednanym krytykiem reżimu Putina przeżył dwie próby zatrucia, które kończyły się reanimacją polityka w szpitalu.

W opinii większości obserwatorów zamknięcie Ilji Jaszina w areszcie to tylko preludium do postawienia karnych zarzutów, jak stało się to w przypadku Kara-Murzy. Natomiast ostatnią kroplą, która zadecydowała o tym, że władze postanowiły odizolować od społeczeństwa jednego z ostatnich przebywających na wolności i niechcących emigrować z Rosji krytyków Putina, stał się dwugodzinny wywiad Jaszina udzielony popularnemu w Rosji reporterowi Jurijowi Diudiowi.

W rozmowie z dziennikarzem, która na YouTubie zanotowała ponad 7 milionów odsłon, polityk bardzo krytycznie wypowiada się o wojnie na Ukrainie oraz o jej inicjatorze – Władimirze Putinie. Opowiada też o swojej przyjaźni z osobistym wrogiem rosyjskiego dyktatora Aleksiejem Nawalnym, którego Jaszinowi proponowali zdradzić w zamian za mandat deputowanego rosyjskiej Dumy Państwowej ludzie związani z Kremlem.

„Dlaczego mam wyjeżdżać z powodu jakichś drani?”

Ilja Jaszin jest politykiem opozycji bardzo niewygodnym dla Putina. Podobnie, jak Nawalny ma on nieskazitelną biografię, jest bezkompromisowy gdy chodzi o układy korupcyjne i jako człowiek stosunkowo młody, bo mający 39 lat, cieszy się ogromną popularnością wśród młodzieży.

Po rozpoczęciu wojny na Ukrainie Jaszin był wielokrotnie karany wysokimi grzywnami za tak zwaną „dyskredytację rosyjskiej armii”, czyli za to, że mówił prawdę o haniebnej agresji rosyjskich wojsk na Ukrainę. Kiedy polityk słyszał kolejny wyrok o zasądzonej mu grzywnie gdzieś obok zawsze znajdował się „kusiciel”, który tłumaczył, że jest to już „ostatnie ostrzeżenie”, i że Ilja powinien wyjechać z Rosji, jak zrobiło to wielu doświadczonych polityków opozycji.

11 maja, kiedy Ilja Jaszin dowiedział się o spisanych przeciwko niemu w jednym dniu czterech protokołach administracyjnych za rzekomą dyskredytację rosyjskiej armii, polityk tak skomentował doradzaną mu emigrację:

- Dlaczego powinienem gdzieś wyjeżdżać? Tu jest mój dom. Nawet nie rozważam takiej możliwości. Tutaj się urodziłem, tutaj żyją moi krewni i przyjaciele. Dlaczego powinienem wyjeżdżać z powodu jakichś drani? - mówił, przyznając, że zdaje sobie sprawę z zagrożenia, które nad nim wisi i nie wyklucza, iż zostanie oskarżony z paragrafu karnego.

- Oczywiście, że się obawiam. Wszyscy (opozycyjni politycy) dookoła albo w grobach, albo w więzieniach, albo zmuszeni zostali do wyjazdu. Zdaję sobie sprawę z ryzyka. Oceniam to ryzyko absolutnie trzeźwo i adekwatnie. Ale cóż można zrobić, jeśli taka jest obecnie sytuacja w kraju – mówił Jaszin w maju.

Reżim lubi oskarżać za „fejki”, czyli za prawdę o sobie i swoim wojsku
Paragrafy o „dyskredytacji rosyjskiej armii”, bądź o „fejkach” na jej temat, za których złamanie może zostać oskarżony Ilja Jaszin są obecnie przepisami, najczęściej wykorzystywanymi w walce reżimu Putina z oponentami dyktatora. Przez opozycję zwane są „modnymi” paragrafami. Za ich złamanie grozi odpowiedzialność nawet do 10 lat kolonii karnej, a jeśli zajdą okoliczności obciążające oskarżonego, to i do lat 15.

Oprócz wspominanego już Władimira Kara-Murzy wśród oskarżonych za „fejki” na temat rosyjskiej armii znalazł się popularny współczesny pisarz rosyjski Dmitrij Głuchowskij oraz dziesiątki, jeśli nie setki, mniej znanych rosyjskich działaczy społecznych, kultury oraz opozycji, krytykujących rosyjską inwazję na Ukrainę. Wielu z nich w obawie przed represjami opuściło Rosję i przebywa na wymuszonej emigracji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włochy i Szwajcaria zmieniają swoje granice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna