- Wychodzi na to, że musimy strzelić o jedną więcej niż przeciwnik - przyznał po meczu opiekun ŁKS-u. - Niestety. Okoliczności meczu były takie, że jak strzelaliśmy bramki to zaraz je traciliśmy. Grając u siebie nie powinniśmy się tak zachowywać. W przyszłości musimy to przeanalizować i pracować dalej.
W pierwszej połowie kibice zobaczyli cztery trafienia, po dwa dla każdej ze stron. Trzy z nich to efekt skutecznie wykorzystywanych „jedenastek”. W 7 i 31 min. w polu karnym Broni faulowany był Cezary Demianiuk, a poszkodowany pewnie wykorzystywał dyktowane rzuty karne. W 45 min. sędzia podyktował także „jedenastkę” dla gości, kiedy to swojego rywala powalił Bartłomiej Ziemak. Krystiana Kalinowskiego w tej sytuacji pokonał Patryk Czarnota. Golkiper ŁKS-u jeszcze raz, w 13 min. został zmuszony do kapitulacji, kiedy to przed defensywę gospodarzy przedarł się Adam Imiela.
W drugiej połowie na prowadzenie wychodzili już goście. W 47 min. wyrzucona z autu piłka przekoziołkowała przez całe pole karne ŁKS-u, a zamykający akcję Imiela strzałem głową pokonał próbującego ratować sytuację Kalinowskiego.
10 min. później ŁKS doprowadził jednak do remisu. Michał Tarnowski zagrał długą piłkę do Demianiuka. Ten wygrał pojedynek biegowy z obrońcą, położył jeszcze bramkarza i dograł piłkę do nabiegającego Damiana Gałązki, który nie miał problemu z wpakowaniem futbolówki do pustej bramki.
Bądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:
Przy tym wyniku na boisku toczyła się walka wręcz, gdyż piłkarze nie szczędzili sobie brzydkich fauli. Do głosu częściej zaczęli jednak dochodzić goście, a punktem kulminacyjnym były akcje z 73 i 74 min. Najpierw jeden z radomian huknął z wolej w słupek, a dobitkę obronił Kalinowski. Jednak niecałe 60 sek. później golkiper ŁKS-u musiał wyciągnąć piłkę z siatki, kiedy to Emil Więcek strzałem w krótki róg zmusi go do kapitulacji.
- Błędy indywidualny, błędy taktyczne w ustawieniu się sprawiały, że traciliśmy bramki - tłumaczył Robert Speichler. - Analizujemy i pokazujemy to zawodnikom. Ci co wyciągają wnioski - to je wyciągają. Są niestety i tacy, którzy tego nie robią i będziemy szukać optymalnego ustawienia, by te założenia były realizowane.
W samej końcówce ŁKS ruszył do ataku i zepchnął rywali do defensywy. Ale o ile do 16 m akcje gospodarzy rozwijały się płynni, to już później było gorzej. Brakowało bowiem dokładnego podania. Tak jak w samej końcówce, kiedy to wbiegający skrzydłem Ziemak za lekko podawał do Demianiuka, który po tym zagraniu nie krył frustracji.
ŁKS 1926 Łomża - Broń Radom 3:4 (2:2)
Bramki: 1:0 Demianiuk 7 karny, 1:1 Imiela 13, 2:1 Demianiuk 31 karny, 2:2 Czarnota 45 karny, 2:3 Imiela 4), 3:3 Gałązka 57, 3:4 Więcek 74
ŁKS: Kalinowski - Kamienowski, Wasiulewski, Melao, Rakowski (87 Kacprzyk) - Maćkowski (39 Ziemak), Tarnowski, Świderski, Gałązka, Mocarski (70 Kostyk)- Demianiuk
Żółte kartki: Mocarski, Rakowski, Wasiulewski (ŁKS).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?