Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

300 tysięcy złotych odszkodowania

Magdalena Kleban [email protected]
Grażyna Z. znowu jest sędzią. Pracuje w Sądzie Okręgowym w Suwałkach. Orzeka w sprawach odwoławczych.
Grażyna Z. znowu jest sędzią. Pracuje w Sądzie Okręgowym w Suwałkach. Orzeka w sprawach odwoławczych.
Suwałki: To była największa afera sądownicza naszego regionu.

Obciążyć prokuratora!

W tej sprawie nie jest tak, że prokuratora to wymyśliła. Bo poważne poszlaki były i gdyby organy ścigania się nimi nie zainteresowały, to dopiero byłaby afera. Problem polega jednak na tym, że między poszlakami a przekonywającymi dowodami jest przepaść. Jeśli głównym świadkiem oskarżenia miała być osoba bez jakiejkolwiek reputacji, to można było z góry przewidzieć, czym to się skończy. Przeświadczenie prokuratora o winie to zdecydowanie za mało. Bo trzeba jeszcze przekonać sąd. A ten, dwukrotnie, prokuratorski akt oskarżenia odrzucił. Jakiś czas temu pojawił się pomysł, żeby w podobnych przypadkach kosztami obciążać np. prokuratorów. Bo niby czemu wszyscy mamy płacić za ich błędy? Tomasz Kubaszewski

Trzysta tysięcy złotych odszkodowania od Skarbu Państwa otrzymać ma suwalska sędzia Grażyna Z. Na tyle białostocki sąd okręgowy wycenił wczoraj jej cierpienia psychiczne oraz fizyczne.

Ta jedna z największych afer sądowniczych naszego regionu wybuchła we wrześniu 2005 r., kiedy prokuratura wystąpiła o uchylenie immunitetu dwóm suwalskim sędziom: Grażynie Z. oraz Lucynie Ł. (niedługo potem Lucyna Ł. popełniła samobójstwo). Zarzuty wydawały się poważne, chodziło o branie łapówek za wydawanie korzystnych wyroków m.in. dla osób zajmujących się przemytem.

Sędzię Z., która była wówczas wiceprezesem Sądu Okręgowego w Suwałkach, oskarżono również o pomoc przy egzaminie aplikanckim dla córki zaprzyjaźnionej pani prokurator.

60 tysięcy za miesiąc

Najważniejszym dowodem były zeznania byłego milicjanta, który później stał się przemytnikiem. Sąd nie dał im wiary. Grażyna Z. została uniewinniona przez sądy dwóch instancji. Ten wyrok jest już prawomocny. Prokuratura nie wnosiła w tym przypadku apelacji do Sądu Najwyższego.

Suwalska sędzia wróciła do pracy. Jednocześnie złożyła pozew o odszkodowanie za to, co ją spotkało. A oprócz tego, że straciła stanowisko oraz reputację, spędziła wiele miesięcy w areszcie tymczasowym. Wyszło, że za każdy spędzony tam miesiąc otrzyma po 60 tysięcy złotych.

Pewnie będą odwołania

Tego, że pieniądze i zadośćuczynienie się sędzi należą, nikt w tym procesie nie kwestionował. Tyle że, według prokuratury, kwota 30 tys. zł byłaby wystarczająca.

Wczorajszy wyrok jest nieprawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna