Tylko cudem nie doszło do tragedii. Pozostałości po II wojnie światowej odkrył pod koniec kwietnia amator-kolekcjoner, poszukujący militariów. Jednak dopiero wczoraj dowiedzieli się o tym saperzy. Miny były na tyle niebezpieczne, że żołnierze nie mogli ich przewieźć na poligon i musieli zdetonować je na miejscu.
Na jedną z min natknął się przeszukujący tereny leśne kolekcjoner militariów. Wiedział jak postępować z tego typu znaleziskami, ponieważ służbę wojskową odbywał w jednostce saperów.
- Okazało się, że min jest więcej - relacjonuje kolekcjoner, który chce zachować anonimowość. - na niewielkim odcinku znalazłem trzy. Pomyślałem, że to musi być pole minowe. Byłem nieco zaskoczony odkryciem, biorąc pod uwagę fakt, że jest tu niedawno posadzony las, a pół kilometra dalej mieszkają ludzie.
Miejsce to jest oddalone od gospodarstw tylko o ok. pół kilometra. Dotychczas mieszkańcy pobliskich domostw spędzali na "minach" wolny czas. Nieopodal znajduje się boisko, gdzie często przebywają dzieci. W bezpośrednim sąsiedztwie przebiega również droga z Prostek do Ostrokołu.
Obecnie miny nie stanowią już zagrożenia dla miejscowej ludności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?