Tegoroczny wyścig rozpoczął się w stolicy województwa świętokrzyskiego. Kolarze wrócili do Kielc po ośmioletniej przerwie, ale pierwszy raz w tym mieście rozpoczęli rywalizację. Sygnał do startu honorowego dał prezydent Kielc, Bogdan Wenta, natomiast chwilę po starcie ostrym na ulicy Sandomierskiej, z peletonu oderwała się grupka pięciu kolarzy.
Wśród uciekinierów było trzech Polaków – Patryk Stosz i Mateusz Grabis z reprezentacji Polski oraz Kamil Małecki z grupy Lotto Soudal. Razem z nimi w ucieczce zabrali się Norweg Jonas Abrahamsen z Uno-X Pro Cycling Team i Brytyjczyk Sam Brand z grupy Team Novo Nordisk.
- Takie miałem założenia, żeby uciekać od pierwszego etapu – mówi Stosz. - Jestem bardzo zmęczony. Uciekaliśmy przez 190 kilometrów, do tego jeszcze były finisze na lotnych premiach. Kosztowało mnie to sporo sił. Teraz nie czuję się najlepiej, ale w niedzielę powinno być już lepiej – dodaje najaktywniejszy kolarz pierwszego etapu.
Pięciu śmiałków jechało z przodu niemal do granic Lublina. Na początku ich przewaga urosła do sześciu minut, ale przez większość czasu utrzymywała się w okolicach dwóch minut. Kolarze dobrze ze sobą współpracowali, natomiast peleton nie naciskał i nie forsował tempa, ale przez cały czas jechał blisko uciekinierów.
- Tempo nie było wysokie, bo średnia wyszła 41 kilometrów, ale przez cały czas mieliśmy czołowy wiatr. Przez to było naprawdę ciężko – twierdzi Stosz.
Na trasie z Kielc do Lublina zlokalizowano trzy Premie Lotne Lotto. Wszystkie wygrał właśnie reprezentant Polski. Stosz zdobył po trzy punkty w Annopolu, w Józefowie nad Wisłą i w Nałęczowie. Kolarze punktowali także w klasyfikacji górskiej. Chociaż podjazdy, na których umieszczono Premie Górskie PZU, były tylko niewielkimi wzniesieniami w porównaniu do tego, co czeka kolarzy od trzeciego etapu, w trakcie walki o punkty na nich grupa uciekinierów mocno się rozrywała. W miejscowościach Dobre i Wylągi punktował Jonas Abrahamsen.
- Bardzo fajnie było ścigać się przed tyloma ludźmi. Cieszę się z wywalczonej koszulki (najlepszego górala – red.). Czy utrzymam ją do końca wyścigu? Zobaczymy, ja najbardziej lubię małe góry, ale może uda się w kolejnych dniach zdobyć następne punkty – mówi Abrahamsen.
Na ok. 30 kilometrów przed metą z grupy uciekinierów odpadł Stosz, którego po chwili „wchłonął” peleton. - Wiedziałem, że i tak nas dogonią, więc nie chciałem za mocno szastać siłami. Wolałem oszczędzać się na niedzielę – przyznaje.
Pozostali zawodnicy mieli w tym momencie 50 sekund przewagi. Im bliżej było jednak Lublina, tym coraz bardziej zbliżał się peleton. W końcu uciekinierzy się poddali, a ambitną jazdę kontynuował już samodzielnie Kamil Małecki. Polak z grupy Lotto Soudal został dogoniony na 8 kilometrów przed metą.
- Bardzo cieszy mnie jego postawa – podkreśla Czesław Lang. - Pamiętam, jak dwa lata temu był szósty w klasyfikacji generalnej. Później miał nieszczęśliwy wypadek i złamał kość biodrową. Wydawało się, że nie wróci do formy, ale przygotował się na wyścig. Pokazał serce do walki. Tak właśnie powinno podchodzić się do kolarstwa – dodaje dyrektor generalny Tour de Pologne.
Na ulicach Lublina rozgrywał się finisz całej grupy. Na ostatnich metrach Olav Kooij skorzystał z pomocy kolegów, a niemal do ostatnich metrów „holował” go jego rodak, Mike Teunissen. Holender na mecie o centymetry był szybszy od Niemca Phila Bauhausa. Na najniższym stopniu podium stanął Belg Jordi Meeus z Bora Hansgrohe.
- Spodziewaliśmy się, że to będzie taki etap, że grupy będą chciały rozprowadzić swoich sprinterów. Była ucieczka, ale taka kontrolowana. Cały czas peleton trzymał się na dwie, trzy minuty. Na koniec widzieliśmy klasyczne rozprowadzenie. To był etap dla kolarzy szybkich i chyba nas nie zawiedli – uważa Czesław Lang.
Kolarzy na ulicach Lublina dopingowały tłumy mieszkańców. Niektórzy przyszli specjalnie na wyścig, a inni spacerowali w centrum obserwując pokazy w ramach trwającego Carnavalu Sztukmistrzów. Przy okazji z zaciekawieniem śledzili rywalizację w Tour de Pologne i oklaskiwali zwycięzców.
- Stałem wśród mieszkańców i obserwowałem ich reakcje. Widać było, że im się podoba, więc zapraszamy wyścig do nas również za rok – deklaruje prezydent Lublina, Krzysztof Żuk. - To była świetna promocja miasta i regionu. Dlatego razem z marszałkiem wspieramy ten wyścig. Wydatki na sport zwracają się najszybciej. Czesław Lang mówił mi o dużym zainteresowaniu telewizji z całego świata. W egzotycznych państwach oglądali dzisiaj wyścig po ulicach Lublina – dodaje Krzysztof Żuk.
W niedzielę Tour de Pologne zostanie w województwie lubelskim. Na drugim etapie kolarze przejadą 206 km z Chełma do Zamościa.
WYNIKI 1. ETAPU KIELCE - LUBLIN:
1. Olav Kooij (Holandia - Jumbo-Visma) - 05:18:01
2. Phil Bauhaus (Niemcy - Bahrain Victorious) - + 00
3. Jordi Meeus (Belgia - BORA-Hansgrohe) - + 00
4. Mike Teunissen (Holandia - Jumbo-Visma) - + 00
5. Sebastian Molano (Kolumbia - UAE Team Emirates) - + 00
6. Max Kanter (Niemcy - Movistar Team) -+ 00
7. Kaden Groves (Australia - Team BikeExchange-Jayco) -+ 00
8. Mark Cavendish (Wielka Brytania - Quick-Step Alpha Vinyl Team) -+ 00
9. Arnaud Démare (Francja - Groupama-FDJ) -+ 00
10. Tobias Bayer (Austria - Alpecin-Deceuninck) -+ 00