Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

86-latka przez 14 dni leżała w szpitalu przywiązana do łóżka

Izabela Krzewska [email protected]
Oskarżonej nie było na sali, kiedy w czwartek sąd ogłosił decyzję o uchyleniu wyroku
Oskarżonej nie było na sali, kiedy w czwartek sąd ogłosił decyzję o uchyleniu wyroku W. Wojtkielewicz
Sąd osądzi lekarkę za horror pacjentki.

Zszokowani opiekunowie pani Krystyny podczas odwiedzin zastali ją drastycznie wychudzoną, leżącą w brudnym od odchodów prześcieradle. Natychmiast zdecydowali o wypisaniu kobiety ze szpitala i przeniesieniu do Szpitala Wojewódzkiego w Łomży. Stamtąd staruszka trafiła do domu opieki w Warszawie, gdzie z powodu fizycznego wyniszczenia organizmu po 12 dniach (7 grudnia 2006 roku) zmarła.

Chcieli zapewnić jej opiekę
Trzy lata wcześniej u pani Krystyny zdiagnozowano chorobę Alzheimera. Zaczęła wymagać 24-godzinnej opieki. Była pobudzona i krzykliwa, nawet agresywna. Dlatego jej opiekunowie zdecydowali o umieszczeniu 86-latki na pododdziale psychogeriatrycznym w Choroszczy. Nie spodziewali się, że pacjentka zostanie na stałe przywiązana pasami do łóżka.

Opiekunowie złożyli skargę do Narodowego Funduszu Zdrowia i do dyrekcji szpitala na postępowanie personelu medycznego. Obawy rodziny potwierdziła kontrola konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie psychiatrii, a następnie, gdy sprawą zajęła się olsztyńska prokuratura, również biegli sądowi. Ich zdaniem stosowanie środków przymusu bezpośredniego w tej sytuacji było w niedopuszczalne i "sprzyjało rozwojowi powikłań somatycznych".

Były inne sposoby leczenia
Zarzuty narażenia pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu usłyszała ostatecznie lekarka prowadząca pacjentkę - dr Zoja Ż. Zdaniem śledczych, kobieta zamiast przywiązywania podopiecznej do łóżka, powinna podjąć próbę skutecznej farmakoterapii.

Oskarżona nie przyznała się do winy. Twierdzi, że pacjentka nie była unieruchomiana non stop. Takie rozwiązanie stosowano w obawie, że spadnie z łóżka i dozna urazów. Ponad to wyrywała kroplówkę.
Sprawą lekarki zajął się Sąd Rejonowy w Białymstoku, który w grudniu 2010 r. skazał ją na karę grzywny oraz 1,5 roku więzienia z warunkowym zawieszeniem na 4 lata.

Uznana za winną, ale...
Nie jest to jednak koniec tej sprawy. Obrońca i prokurator złożyli wnioski o uchylenie wyroku i ponownego procesu. W czwartek sąd II instancji uwzględnił obie apelacje. Powodem tej decyzji był brak uzasadnienia orzeczenia przez sąd rejonowy.

- Uniemożliwia to kontrolę zasadności wyroku, zwłaszcza, że sąd I instancji znacząco zmodyfikował czyn zarzucany oskarżonej - tłumaczył sędzia Wiesław Oksiuta z białostockiej "okręgówki". W pierwszym procesie sąd zauważył, że pod nieobecność oskarżonej pacjentka przebywała pod opieką innych lekarzy. Wobec tego również ponoszą odpowiedzialność za stosowania środków przymusu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna