We wtorek usłyszał wyrok: 9 lat więzienia (rok odsiedziany od zatrzymania został już zaliczony w poczet kary) i ok. 30 tys. kosztów sądowych.
Okoliczności zbrodni zaszokowały miasto rok temu. Przypomnijmy: Michał W. mieszkał sam z ojcem w oficynie przy ul. Turskiego. Często dochodziło między mężczyznami do kłótni, zwłaszcza po alkoholu. To co wydarzyło się feralnej nocy z 21 na 22 października przypomniała podczas odczytywania wyroku sędzia Marzanna Piekarska-Drążek.
- Tego wieczora wystarczyła iskra do awantury. Tą iskrą było polecenie wydane przez ojca, aby oskarżony zgasił światło. Oskarżony sam to przyznał - mówiła.
Michał W. ukrył ciało ojca w wersalce i przez kilka kolejnych dni mieszkał tu jak gdyby nigdy nic. Policja w tym czasie szukała ojca, który rzekomo poszedł na grzyby i zaginął. Tak powiedział funkcjonariuszom morderca. Mało tego! Pomagał w poszukiwaniach. Ciało ojca po kilku dniach znalazła siostra Michała W.
Prokurator żądał dla niego kary 25 lat pozbawienia wolności. Adwokat wnosił o nadzwyczajne złagodzenie kary (to pozwala sądowi skazać za zabójstwo na mniej niż przewiduje ustawowa dolna granica, czyli 8 lat).
We wtorek sąd nie przystał na to, ale wymierzył stosunkowo niską karę - 9 lat (w ustawowych granicach: 8-25). Uzasadnił to m.in. młodym wiekiem sprawcy i tym, że samo zabójstwo nie było przez niego planowane, że miało znamiona nagłego impulsu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?