Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aby odzyskał sprawność

Aleksandra Gierwat [email protected]
Marek Kisiel stracił całą lewą rękę. Teraz wszystko robi prawą. Jest mu ciężko, gdyż jest leworęczny. Rodzina zbiera pieniądze na protezę.
Marek Kisiel stracił całą lewą rękę. Teraz wszystko robi prawą. Jest mu ciężko, gdyż jest leworęczny. Rodzina zbiera pieniądze na protezę. UM Nowogród
Mątwica Choć stracił rękę, stara się nie załamywać. Zawsze może liczyć na rodzinę. A ta marzy o jednym: by miał protezę. Pomóżmy Markowi...

-Przyzwyczaiłem się już do myśli, że ręka mi nie odrośnie - mówi cichym głosem 25-letni Marek Kisiel. - Jakoś muszę sobie radzić.
Na początku było bardzo ciężko, potrzebował pomocy przy najprostszych czynnościach. Teraz sam się goli, ubiera, a nawet strzyże sobie włosy.
- Ale plecy musi żona umyć - żartuje.

Telefon życia
To miała być ostatnia bela siana w zeszłym roku. Jeszcze kilka minut i Marek wracałby do domu w Mątwicy. Stało się jednak inaczej. Siatka mocująca belę zacięła się. Mężczyzna próbował ją poprawić i w tym momencie maszyna wciągnęła mu lewą rękę. Z trudem udało mu się wyszarpać ale ręka została w maszynie.
- Gdyby nie telefon, pewnie bym się nie uratował - opowiada z przejęciem pan Marek.
Był praktycznie sam na łąkach przy Grobli Jednaczewskiej, co chwilę tracił przytomność. Uparcie usiłował zawiadomić o wypadku rodzinę i pogotowie. Wreszcie udało mu się skontaktować ze szwagierką. To ona po niego przyjechała, gdyż karetka nie mogła trafić na miejsce wypadku. Natknęli się na nią dopiero na krzyżówkach w Jednaczewie.
Ręki Marka nie udało się uratować. Jedyną szansą na powrót do normalnego życia jest dla niego proteza. A to wydatek sięgający nawet 250 - 300 tysięcy zł.

W poszukiwaniu pomocy
- By móc ją kupić musielibyśmy sprzedać wszystko, co mamy - żali się Bogusława Kisiek, żona Marka.
Dlatego rodzina chwyta się każdej możliwości, by zdobyć potrzebne pieniądze. Liczy się każda złotówka.
- Do samego diabła bym poszła, byle tylko mu pomóc - deklaruje siostra Marka Jolanta Koc.
Kobieta wysłała mnóstwo listów do różnych fundacji z prośbą o wsparcie. Bezskutecznie. Odpowiedzi albo nie było, albo pisano, że organizacja pomaga jedynie dzieciom.
- A przecież mój brat ma dwójkę małych dzieci - pani Jolanta nie może się pogodzić z taką argumentacją. - Odkąd stracił rękę, nie może pracować. Jeżeli nikt nie pomoże Markowi, także one będą potrzebowały pomocy.
Na apel kobiety zareagowała jedynie Fundacja Polsat. Choć pomaga jedynie dzieciom, list przekazała Krajowemu Centrum Kompetencji.

Na swoich można polegać
Więcej zrozumienia wykazali mieszkańcy gminy. Anna Nasiadko, radna z Mątwicy opowiedziała historię Marka burmistrzowi Nowogrodu. Radni automatycznie włączyli się do pomocy. Teraz to oni kontaktują się z różnymi fundacjami.
Ale największym wsparciem, nie tylko psychicznym, jest rodzina. Do pomocy na 40-hektarowym gospodarstwie garną się nawet 13-letni siostrzeniec i o cztery lata starszy bratanek.
- Przychodzili ze szkoły i sami z siebie szli na pole - mówi pani Jolanta. - Widać dzieci rozumieją wiele spraw lepiej niż dorośli.
- Marek to silny, niepoddający się mężczyzna - mówią żona i siostra. - Mamy nadzieję, że dzięki protezie będzie mu łatwiej.

Zbieramy na protezę ręki
Wszyscy, którzy są w stanie pomóc Markowi Kisielowi, mogą wpłacić pięniądze na konto założone przez Gminę Nowogród przy fundacji Caritas Diecezji Łomżyńskiej. Podajemy jego numer:
31 8757 0001 0001 6766 2000 0290 Caritas Łomża z dopiskiem "PROTEZA DLA MARKA".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna