Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adrian K. fałszował pieniądze. Sąd złagodził karę, bo był biedny i głodny, nie chciwy

(ika)
Sąd łaskawy dla fałszerza pieniędzy, bo był biedny i głodny, nie chciwy
Sąd łaskawy dla fałszerza pieniędzy, bo był biedny i głodny, nie chciwy Archiwum
Adrian K. zeskanował banknot 50-złotowy wydrukował 25 razy, wyciął, i poszedł na zakupy. Trzy fałszywki krążyły w bielskich sklepach. Odkryła je dopiero pracownica banku. Za podrabianie pieniędzy i wprowadzanie w obieg K. groziło minimum 5 lat więzienia. Dostał karę w zawieszeniu i 1 tys. zł grzywny.

Jego matka nie żyje, ojciec jest za granicą. Siostrę wychowywała babcia. Ale 25-latek chciał się nią zaopiekować. Wynajął mieszkanie. Jednak pojawiły się problemy.

- Nie miałem pracy, wsparcia ze strony bliskich. Potrzebowałem pieniędzy na jedzenie i życie - opowiadał przed sądem Adrian K. Prosił o drugą szansę. Obiecał, że będzie przestrzegał prawa.

Sąd Okręgowy w Białymstoku przekonał. W błyskawicznym procesie, bo zakończonym w ciągu jednego dnia, sędzia Szczęsny Szymański skorzystał z prawnej możliwości i nadzwyczajnie złagodził karę dla 25-latka. Powodów było wiele. Przyznał się do winy, opisał ze szczegółami, jak wyglądały jego przygotowania do sfałszowania pieniędzy, ile osób oszukał. I choć to poważne przestępstwo, wprowadził do obiegu tylko trzy banknoty. No i wyraził skruchę. Dla sądu nie bez znaczenia była też motywacja sprawcy.

- Oskarżony znajdował się w sytuacji biedy. To bieda popchnęła go do popełnienia przestępstwa, a nie chciwość - mówił w piątek, uzasadniając wyrok sędzia Szymański. Skazał Adriana K. na 2 lata więzienia. Wykonanie kary dodatkowo zawiesił - na 5 lat. W tym czasie oddał mężczyznę pod dozór kuratora. Zobowiązał go też do podjęcia pracy zarobkowej.

- Ma w tym przypadku charakter resocjalizacyjny - podkreślił sędzia.

Adrian K. z zawodu jest technikiem budownictwa. Był już karany za drobne przestępstwa, tj. kradzież butli z gazem i uszkodzenie mienia. 25-latek twierdzi, że „ta kryminalna przeszłość” przeszkadzała pracodawcom. Do tego jeszcze uszkodzone kolano, które uniemożliwiało podjęcie dorywczej, fizycznej pracy. Kontuzja przerwała jego karierę piłkarską. Bez środków do życia, wpadł na pomysł sfałszowania pieniędzy. Użył do tego zwykłej domowej drukarki i skanera. Zeskanował 50-złotowy banknot, wydrukował na zwykłym papierze 25 sztuk, wyciął. Było to w maju 2014 r. Jednym z banknotów zapłacił za serek owocowy w sklepie spożywczym w Bielsku Podlaskim. Dwa pozostałe wydał na Targowicy Miejskiej, kupując jogurty i dwa słoiki chrzanu.

Żaden ze sprzedawców się nie zorientował. Zawiadomienie na policję złożyła pracownica banku, która przyjmowała gotówkę. Wyrok jest nieprawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna