Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera autobusowa w Suwałkach. Miasto będzie musiało zwrócić pół mln złotych?

Tomasz Kubaszewski [email protected]
T. Kubaszewski
Wątpliwości co do działań urzędników ma Urząd Skarbowy.

Urzędnicy skarbowi uważają, że Suwałki naruszyły zasady uczciwej konkurencji. I choć miejskie władze z tym się nie zgadzają, konsekwencje mogą być bardzo poważne. Bo trzeba będzie zwrócić 522 tys. zł unijnej dotacji.

- Wystąpimy w tej sprawie do sądu administracyjnego - zapowiada Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy ratusza.

Na to, że po ulicach jeżdżą autobusy marki Mercedes nikt już w Suwałkach nie zwraca uwagi. Wszak 15 pojazdów zasiliło miejscową komunikację ponad dwa lata temu. Ponieważ opiewająca na blisko 20 mln zł inwestycja (zakup autobusów, nowe wiaty przystankowe, system zarządzania komunikacją miejską, termomodernizacja jednego z budynków, kupno pojazdów pomocy technicznej) była w trzech czwartych dofinansowana ze środków unijnych, wiele instytucji to kontrolowało. Np. Urząd Marszałkowski w Białymstoku nie miał żadnych zastrzeżeń.

Ale Urząd Kontroli Skarbowej, który w tym przypadku zajmuje się nie tylko kwestiami ściśle finansowymi, już miał. Zakwestionował ogłoszenie o przetargu dotyczące kupna autobusów. Znalazło się tam zastrzeżenie, że firmy biorące udział w tym postępowaniu muszą wykazać, iż w ostatnich okresie realizowały podobne zamówienia, czyli dostarczały jednocześnie 15 pojazdów.
- Chcieliśmy w ten sposób ustrzec się przed sytuacją, gdy dostawa zostanie rozciągnięta na wiele miesięcy - tłumaczy Jarosław Filipowicz. - Chodziło tylko i wyłącznie o szybką realizację naszego zamówienia.

W specyfikacji przetargowej znalazł się zapis, że autobusy muszą pojawić się w Suwałkach w pół roku od podpisania umowy. Niektórzy z potencjalnych oferentów pytali, czy istnieją jakieś odstępstwa od tej reguły, ale odpowiedź była za każdym razem negatywna. Zdaniem UKS, a potem także ministerstwa finansów, tego typu zapis z góry część firm wykluczał. A, być może, ktoś, kto za dostarczyłby autobusy np. w dwóch partiach, zaoferowałby korzystniejsze warunki finansowe. I poszłoby na to mniej publicznych pieniędzy. Do przetargu zgłosiły się w sumie jedynie trzy firmy.

Izabela Smaczna-Jórczykowska z Urzędy Marszałkowskiego w Białymstoku, który przyznawał pieniądze na autobusy mówi, że kara, jaką Suwałki mają ponieść i tak jest najniższa z możliwych. Potwierdza jednocześnie, że urząd w trakcie swojej kontroli do specyfikacji przetargowej na zakup autobusów zastrzeżeń nie miał. Inspektorzy z UKS kontrolowali to samo nieco później. - Nie czujemy się winni i traktujemy to wszystko, jako szukanie dziury w całym - komentuje Jarosław Filipowicz. - Jak tylko będzie ostateczna decyzja, natychmiast zaskarżymy ją do sądu administracyjnego.

Podobnie jak Gołdap, która ma zwrócić ponad 300 tys. zł z projektu rozbudowy infrastruktury uzdrowiskowej. Wojewódzki Sąd Administracyjny decyzję uchylił, ale NSA tego nie zatwierdził i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Wszystko to jednak potrwa, więc suwalscy radni już dokonali korekty w tegorocznym budżecie. Po stronie wydatków zapisali zwrot 522 tys. zł.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna