Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera SMS-owa w Łomży. Maciej Borysewicz: Ja też mam różne dokumenty, przez wiele lat zbierane

Paweł Chojnowski
Ostatecznie nikt podczas sesji żadnych rozmów radnego nie ujawnił. Czy również chodziło o jakieś SMS-y, czy też nagraną rozmowę? Maciej Borysewicz sam przyznał, że część swoich interpelacji „schował w zależności od rozwoju sytuacji”.
Ostatecznie nikt podczas sesji żadnych rozmów radnego nie ujawnił. Czy również chodziło o jakieś SMS-y, czy też nagraną rozmowę? Maciej Borysewicz sam przyznał, że część swoich interpelacji „schował w zależności od rozwoju sytuacji”. 123RF
Radni nie dociekali w sprawie „afery”. Bo to temat nieważny czy niebezpieczny?

Można się było spodziewać, że łomżyńscy radni podczas wczorajszej sesji zechcą poruszyć sprawę wycieku prezydenckich SMS-ów do znajomego, w których to Mariusz Chrzanowski zaoferował mu pracę gońca. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Za to radny Maciej Borysewicz (PO), największy krytyk działań prezydenta, przyznał, że był ostatnio zastraszany.

To nie wygląda na żart

Temat prezydenckich SMS-ów przewijał się jedynie w docinkach i żartach radnych. Np. Tadeusz Zaremba podkreślił, że woli złożyć tradycyjną interpelację niż wysyłać SMS-a.

Jednak najbardziej tajemnicze i niepokojące było wystąpienie Macieja Borysewicza, od zawsze piętnującego wszelkie prezydenckie wpadki. Jego przypadek uchyla nieco zasłony i pokazuje nieczyste zakulisowe rozgrywki na szczeblu władzy samorządowej.

- Dotarły do mnie pewne informacje sugerujące próbę ujawnienia na sesji mojej korespondencji ze znaną w mieście osobą - powiedział radny Borysewicz na początku sesji. - Teraz to jest modne. Różne SMS-y się ujawnia. Zaczęło się od restauracji u „Sowy”.

Ostatecznie nikt podczas sesji żadnych rozmów radnego nie ujawnił. Czy również chodziło o jakieś SMS-y, czy też nagraną rozmowę? Maciej Borysewicz sam przyznał, że część swoich interpelacji „schował w zależności od rozwoju sytuacji”.

- Ja też mam różne dokumenty, przez wiele lat zbierane - ostrzegał (nie wiadomo kogo) radny PO, a w poprzedniej kadencji przewodniczący rady miasta. - Apeluję do obecnych na sali: próba straszenia mojej osoby, szukania na mnie haków nie robi na mnie wrażenia.

Obecny przewodniczący rady miasta Wiesław Grzymała stwierdził jedynie, że wszyscy są tym wystąpieniem skonsternowani i nie wiedzą o co chodzi.

Prowokacja czy paranoja?

Więcej szczegółów Borysewicz ujawnił na Facebooku:

Zobacz też Śledztwo w sprawie SMS-ów prezydenta Mariusza Chrzanowskiego

„Na najbliższej sesji Rady Miejskiej jedna z osób obecnych na sali (oczywiście wiem kto, ale z wiadomych względów nie mogę tu podać danych), ma „ujawnić” zdobytą z narażeniem zdrowia i życia, ale w „niewiadomy sposób”, moją wymianę zdań z pewną znaną w mieście osobą, w której miałem się podobno wyrazić, że „Łomża staje się dziurą czy idzie na dno” - napisał radny, przyznając jednocześnie, że taka wypowiedź mogła mieć miejsce, bo „to może dosadna, ale prawda”.

Ujawnienie treści rozmów może być, według radnego, próbą zdyskredytowania go. Autorów prowokacji - „knujących”, jak ich nazywa - Borysewicz wskazuje wśród ludzi mających pełnię władzy (może chodzić o prezydenta, radnych, członków PiS). My przypomnijmy, że kłopotliwy znajomy prezydenta był z kolei członkiem PO.

Swoją SMS-ową korespondencję z prezydentem Łomży Mariuszem Chrzanowskim ujawnił na jednym z lokalnych portali internetowych były goniec w ratuszu. Z treści wynika, że włodarz oferował mu, jako znajomemu, różne posady, w tym właśnie stanowisko gońca. Sprawą zajęła się prokuratura w Grajewie, która prowadzi postępowanie w związku z podejrzeniem o przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna