Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aga Krysiuk tworzy obrazy z płyt winylowych

Rozmawia Urszula Krutul
W swoich obrazach Aga dopracowuje każdy szczegół. Niczym w układance, tu wszystko musi do siebie pasować.  To zazwyczaj portrety osób związanych z muzyką. Kontury są ręcznie wycinane z nienadających się do użytku płyt winylowych i naklejane na kontrastujące tło.
W swoich obrazach Aga dopracowuje każdy szczegół. Niczym w układance, tu wszystko musi do siebie pasować. To zazwyczaj portrety osób związanych z muzyką. Kontury są ręcznie wycinane z nienadających się do użytku płyt winylowych i naklejane na kontrastujące tło. Wojciech Wojtkielewicz
Aga Krysiuk z Białegostoku znalazła na rynku lukę. Ze starych płyt winylowych robi niezwykłe obrazy. To głównie portrety muzyków: Marii Peszek, Czesława Niemena, Grzegorza Ciechowskiego, Janis Joplin...

- Któregoś dnia wstałaś z łóżka i cię olśniło - będę robić obrazy z winyli! Tak pomyślałaś?

- Nie (śmiech), nie zaczęło się od obrazów. Razem z mężem prowadzimy wytwórnię płyt, wydajemy muzykę na płytach winylowych. Mieliśmy jakieś odpady i uszkodzone płyty. Zebrał się z tego niezły stosik, który długo leżał w kącie. No i któregoś dnia znalazłam w internecie portal recyclingowy, a na nim różne przedmioty wykonane z płyt winylowych - rzeźby, maski, żyrandole. Wtedy pomyślałam, że może ja też coś zrobię. I w środku nocy poszłam do kuchni, by w piekarniku upiec z płyty... miseczkę. Od tego się zaczęło.

- Masz ją jeszcze w domu?

- Mam! Stoi w mojej pracowni. Trzymam w niej narzędzia, pilniczki. Kilku moich przyjaciół też ma w domach podobne miseczki. A moja pani dentystka nawet w gabinecie na biurku!

- Ale chyba ten pierwszy eksperyment nie obył się bez uszczerbku na zdrowiu...

- Oczywiście, popaliłam sobie paluchy!

Jeśli zaś chodzi o obrazy robione z płyt, to pojawiły się w mojej głowie dużo później. Na początku wydawało mi się to tak trudne i skomplikowane, że myślałam, że nie dam rady. Ale taki czas poznawania się z płytą był mi potrzebny. Powoli odkrywałam jej właściwości fizyczne i chemiczne - w jakiej temperaturze taka płyta się gnie, jak szybko stygnie, jak mogę ją pociąć, połamać, wygiąć...

- I w końcu zaczęły powstawać z tych połamanych winyli niezwykłe obrazy.

- Po prostu któregoś dnia zaczęłam wycinać. Na początku trzeba mieć szablon. Odrysowuję go na płytach i wycinam po linii. Nie jestem artystą plastykiem. Jestem rękodzielnikiem. Szablony mam gotowe, biorę je najczęściej z internetu. Chociaż czasem przerabiam w programie graficznym zdjęcie na szablon. I działam. Drukuję projekt, w dużym rozmiarze. Mam jedną płytę przezroczystą. Za jej pomocą kreślę sobie układ pozostałych. Później rozrysowuję wszystko i przekładam na płyty. Poszczególne elementy obrazu wycinam wyrzynarką stołową. Taką zwykłą maszyną ze sklepu budowlanego. Muszę mieć też w miarę cienki brzeszczot, bo pod wpływem temperatury płyta się topi. Ważna jest też prędkość obrotów silnika, nie może być zbyt szybka. Bo im szybsza, tym bardziej płyta się topi. Ale zdobycie takiej wiedzy zajęło mi jakiś czas. Kiedy pierwszy raz włączyłam maszynę, to się jej przestraszyłam, bo myślałam, że pourywa mi palce. Później trzeba te płyty opiłować. Używam do tego pilniczków i skalpela. Jak mam dużo pracy, to łatwo poznać, bo mam pocięte kciuki. Ale mam na wyposażeniu pudełeczko, w którym oprócz pilniczków są też plasterki. Więc rozlew krwi udaje się szybko powstrzymać (śmiech).

- Który z twoich pierwszych obrazów najbardziej zapamiętałaś?

- Przedstawiający Boba Marleya. Kupił go dziennikarz, Mariusz Gierszewski, który gra w zespole Poparzeni Kawą Trzy.

- Ile obrazów zrobiłaś do tej pory?

- Nigdy tego nie policzyłam, ale myślę, że będzie ich około 200. To między innymi Beatlesi, Maria Peszek, Janis Joplin, BB King, Jimi Hendrix, David Bowie, Ryszard Riedel, Czesław Niemen, Grzegorz Ciechowski, Salvador Dali... Strasznie tego dużo.

- Wspomniałaś o Marii Peszek. Wiem, że to obraz dla ciebie szczególny...

- Tak. Przedstawiłam ją jako Marię Dziewicę, z różańcem i aureolą. Zainspirowała mnie do tego jej płyta „Jezus Maria Peszek”. Uwielbiam tą płytę, katowałam ją niemiłosiernie, a na koncercie razem z Marią śpiewałam wszystkie piosenki. Zresztą, miałam okazję pokazać Marii Peszek mój obraz. Bardzo jej się spodobał. Wzruszyła się. Jednak nie mogłam jej go podarować, bo już nie należał do mnie. Kupił go jeden z jej białostockich fanów. Ale jest kilka innych znanych osób, które dostały swoje portrety zrobione z płyt, na przykład Wojciech Waglewski.

- Jakich płyt używasz do tworzenia obrazów?

- Takich, które już nie nadają się do użytku. Wychodzę z założenia, że jeśli jakiś winyl ma wylądować na śmietniku, to ja chcę mu dać drugie życie. Skoro nie może już cieszyć ucha, niech pocieszy chociaż oko. Często biorę je od moich znajomych z Winylowni. To taki sklep z płytami, gdzie można też obejrzeć moje obrazy. Taka stacjonarna minigaleria prac.

- Masz swoje ulubione obrazy?

- Tak naprawdę z każdym z nich jestem związana. Zostawiam w nich cząstkę siebie. Kiedy obraz kupuje ktoś, kogo nie znam, to szybciej się z nim rozstaję. Ale jeżeli idzie do moich znajomych, to dłużej ze mną zostaje. Więc chyba ulubione to te, które trafiają do moich przyjaciół.

- Kiedy ich odwiedzasz i widzisz, że „twoje dziecko“ wisi na ścianie”...

- Myślę wtedy, że to fantastycznie, że moja praca nie kończy się w warsztacie, a idzie w ludzi. Wspieram różne organizacje charytatywne i na stałe współpracuję z fundacją działającą na rzecz zwierząt - Dar Serca spod Krakowa. Prowadzi ją muzyczna wytwórnia Mystic. I oni wydali płytę Organka, na której śpiewa piosenkę „Kate Moss”. Zrobiłam duży obraz Kate Moss i dogadałam się, że wezmą go ze sobą w trasę koncertową. Podczas wykonywania tej piosenki pokazywali obraz i mówili, że po zakończonej trasie odbędzie się licytacja na rzecz fundacji . Żeby było ciekawiej, obraz wylicytował chłopak z Białegostoku! Pamiętam też, że największą cenę - ponad 2 tysiące złotych - dostał kiedyś mój obraz przedstawiający Freddiego Mercury’ego z kotem Tiffanym. Zrobiłam go na zamówienie fanklubu ze Szczecina i ich fundacji na rzecz kotów. Podpisał go Brian May z zespołu Queen. Kupiła go pani, która później wysłała mi zdjęcie, na którym winylowy Freddie jest otoczony przez sześć jej kotów.

- Czy z robienia obrazów ze starych, winylowych płyt da się wyżyć?

- Przez dłuższy czas wzbraniałam się, żeby to nie przeszło w codzienną pracę i rutynę. Ale ludzie tak bardzo chcą tych obrazów, że zmusza mnie to do większego skupienia się na tej robocie. Kiedyś moją pracą była fotoreporterka koncertowa, a obrazy były jedynie hobby. Teraz jest na odwrót.

- To ile trzeba sobie przygotować pieniędzy, żeby kupić twój obraz?

- Średnia cena to 300-400 złotych, zależy od rozmiaru i stopnia trudności projektu.

- Ponoć twoja mama bardzo ci pomaga...

- Tak! Ogarnia wszystkie prace domowe, a ja dzięki temu mogę się zaszyć w pracowni. Ale pomaga mi też w obrazach! Jak mam dużo zamówień, to zajmuje się opiłowywaniem. A jak przez dłuższy czas nie mam zamówień, to mama chodzi i upomina się o robotę (śmiech).

Zresztą, mężowi i synowi też się moje zajęcia podoba. Nie ma obrazu który bym gdzieś wysłała bez pokazania go wcześniej mężowi. Czasem zapomnę zrobić zdjęcie na stronę, ale akceptacja męża musi być!

COMPONENT {"params":{"text":"Aga Krysiuk","id":"aga-krysiuk"},"component":"subheading"}

urodziła się 2 stycznia 1978 r. w Białymstoku. Z wykształcenia jest ekonomistką. Razem z mężem prowadzi wytwórnię muzyczną Witching Hour Productions. Zajmowała się m.in. fotografią koncertową.

Obrazy i rzeźby winylowe, tworzone ze starych, zniszczonych płyt robi od 2012 roku. To głównie portrety gwiazd świata muzyki, ale nie tylko. Zdarza jej się również tworzyć portrety wzorowane na zdjęciach przyjaciół czy znajomych. Swoje prace prezentowała m.in. na Międzynarodowym Festiwalu Wielu Kultur i Narodów „Z Wiejskiego Podwórza”, XIII Spotkaniach z Naturą i Sztuką „Uroczysko 2013” w Supraślu, Międzynarodowym Festiwalu Muzycznym „JAZZ BEZ”, a także na krajowych targach designu.

Swoje winylowe obrazy i rzeźby często przeznacza na cele charytatywne, współpracuje z Fundacją „Dar Serca”, białostockim „Jasnym Celem” czy Stowarzyszeniem Happy Dog.

Jej portret Czesława Niemena był nagrodą Grand Prix Konkursu Wokalnego „Niemenomania 2015”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna