Zadzwonił do nas Czytelnik, oburzony tym, że plakaty wiszą na drzewach, a nie na słupach lub tablicach. Poprosił o interwencję, ponieważ mimo tego, że powiadomił o wszystkim Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzkich, ten nic nie zrobił.
Również kiedy my zgłosiliśmy się do zarządu, nie spotkaliśmy się ze zbyt życzliwym przyjęciem. Zapewniono nas, że pracownicy PZDW zajmą się sprawą, ale kiedy zaczęliśmy pytać o szczegóły, kazano nam w tej sprawie skierować pismo.
Postanowiliśmy więc interweniować u samego zainteresowanego - posła z ramienia PiS-u, Jacka Boguckiego. Był on zdziwiony informacją, że na trasie Siemiatycze - Bielsk Podlaski - Brańsk - Ciechanowiec - Wysokie Mazowieckie jego plakaty wyborcze wiszą na drzewach.
- Pewnie robili to wolontariusze, którzy nie mieli, gdzie ich powiesić, bo w mniejszych miejscowościach brakuje tablic i słupów. Taka kampania drzewna jest widoczna co każde wybory, a jak nie, to swoje reklamy wieszają firmy - tłumaczył Bogucki. - Nie zmienia to jednak faktu, że nie powinni tego robić. Na pewno zwrócę im na to uwagę.
Poseł obiecał nam też, że w ciągu najbliższych dni plakaty zostaną usunięte z drzew. W tej sprawie będziemy się z nim kontaktować w tym tygodniu.
FLESZ: Elektryczne samoloty nadlatują.