Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Akta krążą, a końca sprawy PWSZ nie widać

Redakcja
Prawdopodobnie to nasza publikacja przeważyła szalę na stronę tego, by śledztwem rzeczywiście nie zajmowała się żadna prokuratura z Suwalszczyzny.
Prawdopodobnie to nasza publikacja przeważyła szalę na stronę tego, by śledztwem rzeczywiście nie zajmowała się żadna prokuratura z Suwalszczyzny. pwsz.suwalki.pl
Suwalską uczelnią zajmą się tym razem śledczy z Białegostoku.

To już trzecia zmiana prokuratury w tej głośnej sprawie. Wcześniej postępowanie prowadzone było w Augustowie, a potem w Suwałkach. - Przepisy umożliwiają przeniesienie śledztwa z ważnych powodów - mówi Jerzy Duniec, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, gdzie zapadała decyzja o odebraniu sprawy Suwałkom. - Ale nie ulega wątpliwości, że takie śledztwa trwają dłużej.

Nieprawidłowościami w suwalskiej Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej organy ścigania zajęły się wczesną jesienią ubiegłego roku. Żeby nie było podejrzeń o stronniczość, sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Augustowie, a czynności policyjne wykonywali funkcjonariusze nie z Suwałk, lecz z Białegostoku.

Zobacz też Dr Marta Wiszniewska została rektorem PWSZ w Suwałkach. Jednym z najmłodszych w kraju

Augustowscy śledczy zdążyli przedstawić ponad 20 zarzutów byłej kanclerz PWSZ Annie P. Późną wiosną tego roku przekazali jednak akta do Suwałk, do tutejszej prokuratury okręgowej. Oficjalny powód, to ranga śledztwa. Nieoficjalnie mówiło się jednak o skargach do Prokuratury Krajowej dotyczących powiązań rodzinno-towarzysko-politycznych między przedstawicielami organów ścigania a pracownikami PWSZ. Jedno z takich pism napisali członkowie uczelnianej Solidarności. Postulowali oni jednak przeniesienie postępowania do prokuratury znajdującej się daleko od Suwalszczyzny.

W suwalskiej „okręgówce” sprawą zajmowało się przynajmniej troje prokuratorów. Ostatecznie padło na Annę Wierzchowską. Miesiąc temu ujawniliśmy jednak, że część pracowników PWSZ ma wątpliwości, czy w tym przypadku zachowane zostaną zasady obiektywizmu. Bo Wierzchowska jest żoną komendanta suwalskich strażaków. Ten z kolei podpisał z uczelnią porozumienie o współpracy.

Prawdopodobnie to nasza publikacja przeważyła szalę na stronę tego, by śledztwem rzeczywiście nie zajmowała się żadna prokuratura z Suwalszczyzny. Kilkadziesiąt tomów akt trafiło więc do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. Minie kilka tygodni zanim zapozna się z nimi osoba wyznaczona do prowadzenia tego postępowania. Jak przyznaje Joanna Dąbrowska, rzecznik prasowy białostockiej „okręgówki”, pierwszych decyzji nie należy spodziewać się wcześniej niż na początku przyszłego roku. - Natomiast czynności zlecone jeszcze w Suwałkach, m.in. policji są wykonywane - dodaje.

Suwalscy śledczy byli blisko przedstawienia zarzutów kolejnej osobie. Czy ich białostoccy odpowiednicy te zarzuty przedstawią, na razie nie wiadomo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna