- Na skrzyżowaniu ruch zamarł. Jechałem na sygnałach świetlnym i dźwiękowym. Naciskałem klakson, by być bardziej słyszalnym, włączałem światła mijania i długie, by kierowcy mnie widzieli. Gdy już wjeżdżałem na skrzyżowanie, dość ostro ruszył kierowca skody - mówił 52-letni Waldemar S.
Nie przyznał się do zarzutu, a zdaniem prokuratury karetka jechała za szybko. Drugi kierowca - 36-letni Szymon S. również uważa, że nie zawinił. A zdaniem śledczych - nie zachował ostrożności.
- Po zapaleniu się zielonego świata ruszyłem. Przejechałem kilkanaście metrów i doszło do zderzenia z karetką. Nie widziałem jej, ani nie słyszałem - mówił na środowej rozprawie Szymon S.
Do zderzenia ambulansu ze skodą doszło 31 października ub. roku na skrzyżowaniu al. Jana Pawła II z ul. Sikorskiego w Białymstoku. Ciężko ranna została ratowniczka z karetki.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?