Aleksander Fredro i Sławomir Mrożek na jednej scenie

Dwie komedie, dwie epoki i jeden spektakl - to najnowszy pomysł Teatru 30 Minut.
- Połączyliśmy dwa zupełnie różne światy, Aleksandra Fredro, klasyka komedii polskiej i dość kontrowersyjnego, współczesnego autora Sławomira Mrożka - mówi Piotr Witaszczyk, szef Teatru 30 Minut.
W sobotę i niedzielę teatr amatorski działający przy Ełckim Centrum Kultury wystawi nietypowy spektakl.

Na jednej scenie zobaczymy najpierw komedię "Świeczka zgasła" Aleksandra Fredry, a następnie "Zabawę" Sławomira Mrożka. Dwaj autorzy, dwie różne epoki pozwolą nam porównać klasyczne i współczesne spojrzenie na teatr i komedię.

- Bardzo rzadko ktokolwiek łączy te dwa światy. Widziałem, że o coś takiego pokusił się około 30 lat temu Teatr Narodowy, więc nie jestem tu pionierem - przyznaje Piotr Witaszczyk. - Takie połączenie sprawi, że widz wyniesie sporą wiedzę na temat tego gatunku. Plusem są także rozwiązania scenograficzne, sprytne przejścia pomiędzy światem Fredry i Mrożka, pokazujące, że zawsze coś zostaje po dawnych czasach.

W pierwszej odsłonie będziemy obserwować losy dwojga podróżnych, którzy zrządzeniem losu zatrzymują się na nocleg w tej samej leśnej chacie. Mężczyzna przypuszcza, że jego przypadkowa towarzyszka jest kobietą nieatrakcyjną. Gdy odkrywa swoją pomyłkę, stara się naprawić niezręczną sytuację.

Następnie przyjdzie czas na jedną z wcześniejszych sztuk Mrożka. "Zabawa" to opowieść o trzech parobkach poszukujących kontaktu ze sztuką wysoką i ich ostatecznego rozczarowania kulturą. Tu jednak czeka nas niespodzianka.

- Zmieniłem kanon. Ten spektakl zawsze grany był przez mężczyzn, u nas wystąpią trzy kobiety - dodaje Witaszczyk. Na scenie zobaczymy tym razem nie młodzież, a osoby dorosłe.

Spektakle odbędą się w sobotę i niedzielę o godz. 18. Bilety kosztują 15 złotych.