Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alkohol i brawura

Michał Franczak
Rośnie liczba wypadków na drogach. Policja łapie też coraz więcej pijanych kierowców
Rośnie liczba wypadków na drogach. Policja łapie też coraz więcej pijanych kierowców
Region. Podlaskie drogi są coraz bardziej niebezpieczne. A na naszym odcinku krajowej "ósemki" jest coraz więcej wypadków.

Przez pierwsze sześć miesięcy tego roku na niechlubnej "ósemce" zdarzyło się o dwanaście więcej wypadków niż w tym samym czasie w roku ubiegłym - mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - W 47 wypadkach zginęło dziewięć osób, a 75 zostało rannych. Niestety nie tylko na Podlasiu, ale też w całej Polsce nie jest różowo.

I to mimo coraz intensywniejszych akcji policji - sprawdzania trzeźwości kierowców, licznych kontroli prędkości, ustawiania fotoradarów.

- Problemem jest bardzo niska świadomość własnych możliwości - mówi Jacek Dobrzyński. - Każdy kierowca, którego zapytalibyśmy o jego umiejętności, odpowie bez wahania, że jest świetnym kierowcą, lepszym od większości uczestników ruchu drogowego. Zawsze wina jest po stronie "tych innych", jeżdżących gorzej. Niestety, prawda jest taka, że ci pewni siebie również powodują wypadki.

Fotoradary pomagają
Kierowcy na całym świecie nie cierpią fotoradarów. Jednak jest i będzie ich coraz więcej. W naszym regionie jest już ponad sto masztów fotoradarowych, planuje się już następne.

Co jakiś czas pojawiają się głosy, że nadmiar fotoradarów przyczynia się do zwiększenia liczby wypadków. Według przeciwników tych urządzeń, kierowcy gwałtownie hamując na widok szarego masztu przy drodze, stwarzają zagrożenie na drodze.

- To ewidentna bzdura - twierdzi Jacek Dobrzyński. - Równie dobrze można by obwiniać policyjny patrol, bo na jego widok kierowcy również zwalniają. Fakty są takie, że w miejscach, gdzie stoją fotoradary, nie ma wypadków. Urządzenia te skutecznie zmuszają kierowców do zdjęcia nogi z gazu.

Pijani kierowcy
Za dużą liczbę tragedii na drogach odpowiadają pijani kierowcy. Kary za jazdę po spożyciu alkoholu są coraz wyższe, a zakazy prowadzenia auta coraz dłuższe. Niestety, wysokie kary nie działają - przez pierwszych sześć miesięcy 2007 roku podlaska policja zatrzymała 2746 pijanych kierowców. W podobnym okresie tego roku było ich już 2832.

- Problem leży w społecznym przyzwoleniu na jazdę po kieliszku - mówi Jacek Dobrzyński. - Nieraz dostajemy sygnały, że gospodarz domowej imprezy, po jej zakończeniu wsadza kompletnie pijanego gościa do samochodu i jeszcze macha mu na pożegnanie. Zupełną paranoją są przypadki, gdy zatrzymujemy samochód prowadzony przez pijanego mężczyznę. Obok niego siedzi jego trzeźwa żona, która ma prawo jazdy. A z tyłu siedzą dzieci. Osobnym problemem jest to, że ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że alkohol długo ulatnia sie z organizmu.

Często po wieczornej imprezie, wsiadają za kółko i dziwią się, gdy alkomat wykrywa u nich promil lub pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Stąd nasze akcje - "trzeźwe poranki", prowadzone po popularnych imieninach czy świętach. Podczas tych akcji dość często łapiemy kierowców będących na podwójnym gazie. Trzeba pamietać, że alkohol z organizmu znika powoli, często rano po imprezie nadal krąży we krwi. I to mimo tego, że czujemy się świetnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna