Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrius Skerla: Ważne, żeby trener miał wybór

Krzysztof Sokólski [email protected]
Andrius Skerla
Andrius Skerla Archiwum
Do niedawna trudno było wyobrazić sobie białostocką Jagiellonię bez Andriusa Skerli. Ale dzisiaj pozycja Litwina w zespole nie jest już taka mocna.

Skerla w poprzednim sezonie nie opuścił ani jednego meczu w Ekstraklasie. Więcej, Jaga nawet minuty nie grała bez litewskiego obrońcy! W bieżących rozgrywkach 34-letniego defensora zabrakło w Chorzowie. Kontuzjowanego Skerlę zastąpił Tomasz Porębski. Młokos w debiucie spisał się słabo. Nie wytrzymał fizycznie trudów spotkania z Ruchem i po jego błędzie Jaga przegrała 0:1. Skerla wrócił do składu. Popełniał jednak pomyłki i w ostatnim pojedynku z Legią Warszawa (0:0) Czesław Michniewicz znowu postawił na Porębskiego. Mistrz Polski juniorów tym razem spisał się znakomicie i Litwin ma problem z powrotem do wyjściowej jedenastki.

Z Legią usiadłeś na ławce rezerwowych. W piątek Jagiellonia gra ze Śląskiem. Liczysz się z tym, że znowu może dla ciebie zabraknąć miejsca w składzie? - rozpoczynamy rozmowę z Andriusem Skerlą.
- Nie widzę powodów dlaczego Tomek Porębski miałby nie zagrać ze Śląskiem. Z Legią spisał się bez zarzutu i zasługuje na kolejną szansę.

To oznacza, że pogodziłeś się z rolą rezerwowego?
- Jestem profesjonalistą i staram się przygotować do piątkowego spotkania najlepiej, jak potrafię. Zespół, to nie tylko jedenastu zawodników. Wszystkim powinno zależeć, aby być w formie. To spowoduje, że trener będzie miał wybór przy ustalaniu wyjściowej jedenastki.

Nie będzie problemu, jeżeli pominie cię w tych wyborach?
- Dlaczego miałby być jakiś problem? Wprawdzie ławka rezerwowych, to dla mnie nowe miejsce, jednak zrozumiałe, że grają zawodnicy, którzy w poprzednim meczu nie zawiedli. Tomek Porębski pokazał z Legią, że można na niego liczyć.

Sam Porębski podkreśla, że bardzo mu pomogłeś przed spotkaniem z legionistami.
- Zawsze będę mu pomagał i wspierał radą. To młody chłopak, który może w futbolu naprawdę wiele osiągnąć.

Na początek zostać twoim następcą w Jagiellonii?
- A dlaczego nie?! Ma świetne warunki fizyczne, cały czas się rozwija. Niedawno przebywał na zgrupowaniu kadry Polski do lat 20 i kto wie, czy wkrótce nie zacznie grać w młodzieżowej reprezentacji. Daj Boże, żeby grał jak najlepiej. Na pewno rysują się przed nim ciekawe perspektywy.

A jakie perspektywy czekają Andriusa Skerlę w Jagiellonii?
- Z Jagą przez najbliższe pół roku wiąże mnie jeszcze kontrakt. Nowego na pewno nie będzie. W Białymstoku gram od ponad trzech lat i zbliża się koniec naszej współpracy.

Koniec gry w Jagiellonii będzie oznaczał jednocześnie koniec kariery?
- Mam za sobą już wiele lat grania w piłkę. Chcę przede wszystkim wrócić do domu. Jakby zdrówko dopisało może jeszcze bym pograł gdzieś na Litwie, ale na razie nie ma, co o tym mówić.

Porozmawiajmy zatem o zbliżającym się meczu ze Śląskiem. Jesteś zaskoczony, że po 13. kolejkach to wrocławianie są liderem tabeli?
- Śląsk nie jest drużyną z przypadku. Jeżeli wygrywa z Legią Warszawa, Lechem Poznań, to nic dziwnego, że plasuje się na szczycie tabeli. Śląsk bardzo mi się podoba i przypomina... Jagiellonię z poprzedniego sezonu. Jest świetnie przygotowany do rozgrywek. Nam z kolei tych przygotowań brakuje, bo przystąpiliśmy do ligi z marszu. To odbija się na wynikach.

W piątek ciężko będzie o punkty.
- Nie ma wątpliwości, że czeka nas trudny mecz. Gramy jednak u siebie, a na własnym stadionie jesteśmy mocni. W Białymstoku wyglądamy zupełnie inaczej, niż na wyjazdach i proszę nawet nie pytać dlaczego tak się dzieje, bo nie wiem. Jeżeli chodzi o spotkania na własnym terenie, to jesteśmy jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą drużyną w Polsce. W piątek powalczymy z liderem o komplet punktów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna