Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Łukowski najlepszym spikerem stadionowym w Polsce. Łagodzi obyczaje kiboli

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Do meczu Andrzej Łukowski przygotowuje się przynajmniej 2 godziny. Analizuje składy, uczy się wymowy nazwisk obcokrajowców.
Do meczu Andrzej Łukowski przygotowuje się przynajmniej 2 godziny. Analizuje składy, uczy się wymowy nazwisk obcokrajowców. T. Kubaszewski
Gorąco wita drużynę gości i jej fanów. Nie dopuszcza, by rozlegały się wulgaryzmy. M.in. dzięki temu Andrzej Łukowski został najlepszym spikerem stadionowym w Polsce.

PZPN opublikował właśnie raport dotyczący minionego sezonu ligowego. Jedną z kategorii była praca spikera stadionowego. Ogólna ocena powstała na podstawie tego, co delegaci PZPN pisali w swoich pomeczowych raportach. Pracujący na stadionie suwalskich Wigier Andrzej Łukowski otrzymał łączną notę 5,31 (w skali 1-6). I wyprzedził zdecydowanie wszystkich spikerów ekstraklasy oraz I i II ligi. - Wygrałem już drugi raz z rzędu - mówi Łukowski. - Tyle, że rok temu przewaga była mniejsza.

Z futbolem związany jest od dziecka. Był dobrze zapowiadającym się piłkarzem. Grał w Wigrach. Karierę piłkarską porzucił na rzecz dziennikarstwa. Od lat pracuje w suwalskim Radiu 5. Jest jego redaktorem naczelnym.

Jako spiker na stadionie Wigier zadebiutował 18 lat temu.

- Nie miałem praktycznie żadnego przygotowania - wspomina. - Jednak jak ktoś czuje ducha futbolu, to w takich sytuacjach powinien sobie poradzić.
Znacznie później skończył już specjalny kurs.

Podczas meczu Łukowski przede wszystkim stara się łagodzić obyczaje. Stąd bierze się gorące powitanie drużyny gości oraz ich kibiców. - Przyjechali do nas 400 kilometrów, doceńmy to, proszę państwa - mówi. - Proszę o brawa.

To samo dzieje się, gdy zawodnik gości schodzi z boiska.

Kiedy na trybunach zaczyna się zadyma, cierpliwie przypomina o regulaminie i o tym, że ukochane Wigry mogą zostać za to ukarane. Gdy kibice skandują wulgarne hasła, zagłusza ich. Podaje różnego rodzaju komunikaty. Robi to aż kibice przestaną. - Nie mogę wytrzymać, gdy na stadionie panuje kompletna cisza - dodaje jednak. - Wtedy zachęcam ludzi, żeby choć poklaskali razem z klubową maskotką.

A jak padnie bramka, "goool" Łukowskiego słyszy połowa Suwałk.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna