Zgodnie z zapowiedziami wojewoda Andrzej Meyer, który kilka dni temu usłyszał zarzuty niegospodarności, złożył wczoraj rezygnację z funkcji. Dymisję musi oficjalnie przyjąć premier Ewa Kopacz. Czy i kiedy to nastąpi - na razie nie wiadomo. Natomiast oficjalnie głos zabrał Tadeusz Truskolaski.
- Andrzej Meyer jest człowiekiem uczciwym i zawsze kierował się dobrem mieszkańców Białegostoku i województwa podlaskiego - zapewniał.
Zarzuty, które usłyszał obecny wojewoda, mają związek z jego pracą w magistracie. Jako zastępca prezydenta aneksował on umowę podpisana przez miasto ze stowarzyszeniem Pogotowie Kulturalno-Społeczne, które zajmowało jeden z magazynów przy ul. Węglowej. Zdaniem prokuratury, w ten sposób doprowadził do tego, że gmina straciła 4,5 mln zł. Wedle Truskolaskiego, miasto nic przez ten aneks nie straciło, bo chodziło o pieniądze, które stowarzyszenie miało zdobyć z Unii. Nie zdobyło, ale płaciło czynsz za miejsce. Miasto więc zyskało.
- Wystosuję pismo do pani premier, by nie przyjmowała dymisji Andrzeja Meyera - zapowiedział prezydent.
Drugie pismo trafi do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta, by objął nadzorem śledztwo przeciwko Meyerowi.
- Nie pozwolę na wykorzystywanie mojej osoby w rozgrywce politycznej. Na szarganie mego dorobku i dobrego imienia. Dlatego rezygnuję - tłumaczył wczoraj Meyer, zapewniając raz jeszcze, że jest niewinny.
Kto ewentualnie zastąpi go na stanowisku wojewody - na razie nie wiadomo. Niewykluczone, że PO - ze względu na bliski termin wyborów - nie będzie wskazywać następcy. W tej sytuacji obowiązki wojewody pełniłby wicewojewoda Wiesław Żyliński z PSL.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?