Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Areszt dla Jana N. za obrazy sądu. Przedsiębiorca chce odszkodowania

Helena Wysocka [email protected]
Jan N., dobrze znany suwalski przedsiębiorca, domaga się odszkodowania za pobyt w areszcie.
Jan N., dobrze znany suwalski przedsiębiorca, domaga się odszkodowania za pobyt w areszcie. Archiwum
Suwalski przedsiębiorca zamierza zażądać zadośćuczynienia za to, że spędził niemal miesiąc w areszcie. Pozew w tej sprawie zostanie sporządzony w najbliższych dniach.

Biznesmen będzie domagać się od Skarbu Państwa co najmniej kilkudziesięciu tysięcy zł. Przypuszczalnie je otrzyma, ponieważ właśnie został prawomocnie uniewinniony od prokuratorskich zarzutów.

Jedna działa w mafii, druga nie umie czytać

Jan N. to dobrze znany suwalski przedsiębiorca. Kilkadziesiąt lat temu kupił w mieście hotel, a wraz z nim stację trafo. Od tego czasu prowadzi spór z zakładem energetycznym. Konflikty rozstrzygane są na drodze sądowej. Dwa z nich zakończyły się Janowi N. źle. Otóż, podczas jednego z procesów w suwalskim sądzie biznesmenowi puściły nerwy i zarzucił przewodniczącej składu orzekającego, że nie zna przepisów, nie umie czytać oraz pisać, a ponadto orzeka jak jej koledzy po fachu z Białorusi. Sędzia poczuła się urażona. Słowa Jana N. zinterpretowała bowiem tak, że prowadzi „proces kapturowy”. Ponadto uznała, że biznesmen uwłaczył jej godności, gdyż bez zgody wyszedł z sali.

Miesiąc później Jan N., także podczas rozprawy w procesie z zakładem energetycznym, podpadł kolejnej suwalskiej sędzi. Wówczas miał stwierdzić, że przewodnicząca jest w mafii, lekceważy prawo i przekracza uprawnienia.

Obie sędzie uznały, że tego typu zachowań nie można puścić płazem i zawiadomiły organy ścigania o tym, że zostały znieważone. Prokuratura sporządziła akt oskarżenia i skierowała go do sądu w Ełku. A ten postanowił nie tylko ocenić zachowanie przedsiębiorcy, ale też sprawdzić, czy mężczyzna jest zdrowy. Skierował go więc na badania. Ponieważ biznesmen nie stawiał się na nie, sąd uznał, że Jan N. go lekceważy i nakazał aresztować mężczyznę. Suwalczanin spędził za kratkami aż 22 dni. W tym czasie nie kontaktował się z nim żaden specjalista.

- Siedziałem w celi z bandytą, przeżyłem koszmar - narzekał biznesmen. - Sąd chciał mi pokazać swoją wyższość.

Wyszedł na wolność po decyzji suwalskiej „okręgówki”, która zamieniła areszt na poręczenie majątkowe.

Miał prawo krytykować

Ełcki sąd wymierzył Janowi N. grzywnę w wysokości 6 tys. zł. Ale przedsiębiorca napisał apelację, podnosząc, że ocena pracy sędzi mieści się w granicach prawa do swobodnej wypowiedzi i dozwolonej krytyki, a poza tym czyn jest dawno przedawniony. Od incydentu minęły bowiem trzy lata, a może być ścigany przez prokuraturę tylko przez rok.

Sąd Okręgowy w Białymstoku podzielił to stanowisko i właśnie uniewinnił Jana N. Teraz przedsiębiorca będzie domagać się zadośćuczynienia za czas w areszcie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna