Sąd pierwszej instancji przyjął wersję prezentowaną przez oskarżonego z całkowitym pominięciem innych dowodów - mówiła prokurator na wczorajszej rozprawie w Sądzie Okręgowym w Białymstoku.
Złożyła apelację, ponieważ nie może się zgodzić z tym, że 61-letni Zenon S. - oskarżony o dwukrotne ugodzenie nożem innego mężczyzny - jest niewinny. Sąd pierwszej instancji uznał bowiem, że Zenon S. działał w ramach obrony koniecznej.
Prokuratura chce ponownego procesu. Obrona - utrzymania wcześniejszego wyroku w mocy.
- Zenon S. nie działał w akcie zemsty, a w akcie obrony. Bronił się tym, co miał pod ręką - przekonywał sąd adwokat reprezentujący 61-latka.
Wydarzenia, których dotyczy opisywana sprawa, rozegrały się latem 2011 roku na giełdzie staroci przy ulicy Mickiewicza w Białymstoku.
Pokrzywdzony Bartłomiej W. zeznał, że tego dnia Zenon S. rzucił się na niego z pięściami. Uderzył go nawet metalowym dzbankiem w policzek. Między mężczyznami doszło do szarpaniny, w czasie której w ręku Zenona S. miał pojawić się nóż z kilkunastocentymetrowym ostrzem. Oskarżony zadał nim dwa ciosy w klatkę piersiową pokrzywdzonego Bartłomieja W.
Oskarżony Zenon S. od początku nie przyznaje się do winy. Utrzymuje, że działał w obronie koniecznej, bo został zaatakowany przez pijanego Bartłomieja W. i jego kolegów.
- On mnie zmusił do tego, ja się tylko broniłem. Żałuję, że do tego doszło - zarzekał się oskarżony na czwartkowej rozprawie.
Sprawa jest na tyle zawiła, że sąd wyda wyrok dopiero za tydzień.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?