Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atak nożownika w Białymstoku. Wbijał nóż w plecy i uciekał

Magdalena Kuźmiuk [email protected]
Biegli lekarze napisali w opinii, że każdy z zaatakowanych odniósł bardzo poważne obrażenia, które zagrażały życiu.
Biegli lekarze napisali w opinii, że każdy z zaatakowanych odniósł bardzo poważne obrażenia, które zagrażały życiu. Archiwum
Choć 19-letni Adrian S. przyznał się, że zaatakował na ulicy przypadkowych mężczyzn, nie może za to odpowiedzieć. Biegli stwierdzili bowiem, że jest niepoczytalny

Do Sądu Okręgowego w Białymstoku trafił właśnie wniosek prokuratury o umorzenie postępowania i umieszczenie 19-latka w zamkniętym szpitalu psychiatrycznym. Powód? Adrian S. jest niepoczytalny i nie może zostać ukarany. Sprawa trafi na wokandę 10 grudnia.

Śledztwo w tej sprawie trwało ponad siedem miesięcy. Na młodym białostoczaninie ciążą bardzo poważne zarzuty - m.in. trzykrotnego usiłowania zabójstwa.

Sprawa jest drastyczna. Ofiarami Adriana S. były przypadkowe osoby, które mijał na ulicy. 19-latek zaatakował 23 marca w rejonie ulic m.in. Sienkiewicza, Fabrycznej i Jurowieckiej. Śledczy ustalili, że pierwszą ofiarą nożownika był 62-latek. Adrian S. miał go zaczepić na ulicy i nagle, bez żadnego powodu, zadać nożem cios w plecy. Tak samo zaatakował 66-latka. Trzecią ofiarą był młody, 23-letni mężczyzna. Po każdym ataku podejrzany uciekał. Policjanci szybko złapali nożownika. Na ich widok wyrzucił zakrwawiony nóż do kosza.

Potem, podczas przesłuchania, powiedział prokuratorowi, że palił wtedy dużo marihuany, a do pracy na budowie zabrał ze sobą nóż. Twierdził, że słyszał głosy, które kazały mu atakować przechodniów.

Biegli lekarze napisali w opinii, że każdy z zaatakowanych odniósł bardzo poważne obrażenia, które zagrażały życiu.

W śledztwie wyszło też na jaw, że kilka miesięcy wcześniej Adrian S. atakował w centrum Białegostoku przypadkowe kobiety. Wyrywał im torebki. Pokrzywdzonych jest aż 12. Wszystkie zapamiętały, że napastnik bardzo szybko biegał.

Psychiatrzy orzekli, że Adrian S. jest chory psychicznie i uzależniony o substancji psychoaktywnych.

Grudniowe posiedzenie sądu będzie niejawne. Jeśli sąd uwzględni wniosek prokuratury, Adrian S. trafi do szpitala psychiatrycznego. Stan zdrowia i efekty terapii będą kontrolowane co pół roku. Gdyby po jakimś czasie biegli uznali, że stan zdrowia S. poprawił się, a on nie stanowi już zagrożenia dla otoczenia, mężczyzna będzie mógł wyjść na wolność.

- Więzienie jest dla osób, które są poczytalne i mogą być karane. Jedną z podstawowych zasad odpowiedzialności karnej jest to, że nie ma przestępstwa, jeśli nie można przypisać sprawcy winy. A wina w przypadku osoby niepoczytalnej jest niemożliwa do przypisania. Bo ta osoba nie może rozpoznać znaczenia swego czynu albo pokierować swoim zachowaniem tak, aby mogła postępować zgodnie z prawem - mówi dr hab. Wojciech Filipkowski, prof. z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu w Białymstoku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna