Ale leśnicy nie zauważają w tym nic dziwnego. Przypominają, że miasto otoczone jest Puszczą Augustowską, a urbanizacja przyczyniła się do tego, że ludzie weszli na tereny zamieszkałe w przeszłości przez zwierzęta. Dlatego one coraz częściej pojawiają się na ulicach. Poza tym, łosi, które objęte są moratorium, czyli całorocznym okresem ochronnym jest coraz więcej.
W augustowskim nadleśnictwie żyje ich około 300, a w puszczy - blisko tysiąc. Nie bez powodu, dwa, czy trzy lata temu lokalni leśnicy bili na alarm, że łosie zawiązały mafię z bobrami. Te ostatnie przegryzały drewniane kołki z ogrodzeń plantacji, a łosie zjadały młode drzewka.
I są jeszcze inne powody, dla których zwierzęta przychodzą do miasta. - Gatunek ten jest niezwykle ciekawski i nie boi się ludzi - twierdzi myśliwy Antoni Radzewicz.
Do tej pory nad Neckiem spacerowały najczęściej lisy, sarny albo dziki. A w tym roku do miasta jakoś ciągnie łosie. - Parę razy widziałem je na drodze wiodącej do Sejn, tuż za ruchliwym skrzyżowaniem - opowiada augustowianin Marcin Piekarski.
Z ostatniej wizyty przesłał nam zdjęcie, by przestrzec kierowców przed zbyt szybką jazdą. Natomiast leśnicy apelują do mieszkańców, by nie wyrzucali na pobocze dróg resztek jedzenia. Bo w ten sposób też mogą zwabiać dzikie zwierzęta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?