Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Augustów. Podatnicy płacą za obiady radnych. 5 tys. zł na kotlety

Helena Wysocka
Radny: Przyjąłem od starosty zaproszenie na obiad. Gdy dopytywałem, kto za to zapłaci to usłyszałem, że zarząd powiatu.
Radny: Przyjąłem od starosty zaproszenie na obiad. Gdy dopytywałem, kto za to zapłaci to usłyszałem, że zarząd powiatu. pixabay.com
Radny powiatu apeluje do swoich kolegów z samorządu, by za publiczne pieniądze nie organizowali biesiadek. A takie mają odbywać się w starostwie.

- Wiem, bo byłem na takim obiedzie, który - jak się później okazało - został opłacony z pieniędzy podatników - mówi Marcin Kleczkowski. - Uważam, że tego typu wydatki są zbędne. Zamiast przejadać pieniądze, lepiej ufundować uzdolnionej młodzieży stypendia.

Zobacz też Eurowizja 2016. Piękni i Młodzi chcą reprezentować Polskę (zdjęcia, wideo)

Dyskusja na temat wydatków w augustowskim starostwie wywiązała się przy okazji uchwalania tegorocznego budżetu. Analizując jego zapisy opozycyjny radny Kleczkowski zwrócił uwagę na to, że 5 tysięcy złotych zarezerwowanych jest na „różne usługi”. I zaczął dopytywać skarbnika, o co chodzi? Wtedy dowiedział się, że część tych pieniędzy idzie po prostu na poczęstunki. Z jakiej okazji? Ot, choćby po sesji, na której zarząd powiatu dostaje absolutorium.

- Skojarzyłem sobie, że faktycznie, w czerwcu zeszłego roku uczestniczyłem w takim spotkaniu - opowiada radny. - Przyjąłem wówczas od starosty zaproszenie na obiad. Gdy dopytywałem, kto za to zapłaci to usłyszałem, że zarząd powiatu. Tymczasem okazuje się, że biesiadowaliśmy na koszt podatników. A tak być nie powinno. Rozumiem, że mieszkańcy pokrywają wydatki związane z lunchami biznesowymi, czy kolacjami podejmowanych przez starostę gości z zewnątrz. Ważnych, którzy mają wpływ choćby na rozwój powiatu. Ale żeby kupować kotlety radnym, to już przesada.

Zobacz też Policjanci przed sądem za fikcyjne stłuczki

Kleczkowski zaproponował, by w planie wydatków pięć tysięcy przeznaczyć na inne cele. Choćby zmniejszenie deficytu powiatu. Ale większość radnych nie zgodziła się na to. Natomiast starosta Jarosław Szlaszyński uspokajał, że to tylko limit, a nie kwota przeznaczona na „rozpustę”. Może się więc okazać, że większość pieniędzy nie zostanie wykorzystana i pozostanie w kasie starostwa.

Przeczytaj też Kierowcy grozi więzienie. W wypadku zginęła jego żona oraz teściowie

- Fundusz reprezentacyjny musi być ustalony. Nie sposób dokonywać zmian w budżecie, gdy jadą goście - argumentuje włodarz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna