Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Augustowskie Centrum Edukacji. Starosta nie chce, by rządziła 5 lat. Nie ufa jej

Helena Wysocka
Augustowskie Centrum Edukacji
Augustowskie Centrum Edukacji acedu.pl
Radni powiatu uznali, że dyrektor szkoły nie ma racji skarżąc się na działanie starosty. Tym samym zignorowali stanowisko wojewody, który miał odmienne zdanie.

Spór dotyczy Agnieszki Milanowskiej, która wygrała konkurs i od końca stycznia jest dyrektorem Augustowskiego Centrum Edukacji. Ale szkoła ta, jak pisaliśmy, ma problemy z rozliczeniem dwóch, dużych projektów unijnych. Nadzorujący to Ośrodek Rozwoju Edukacji kwestionuje niektóre stawki wynagrodzeń. Chodzi o pieniądze wypłacane m.in. za rozliczenie projektu. Placówka, wraz z karnymi odsetkami musi zwrócić około pięciu milionów złotych.

Starosta Jarosław Szlaszyński uważa, że to dyrektor szkoły powinien właściwie rozliczyć projekty. Tego nie zrobił, a więc ponosi całkowitą odpowiedzialność za problemy finansowe placówki. Tyle tylko, że projekty realizowane były wtedy, gdy funkcję dyrektora ACE pełnił Bogdan Dyjuk, dziś członek zarządu województwa. A Milanowska była wówczas nauczycielem matematyki i nie podejmowała decyzji merytorycznych.

Na jej niekorzyść może świadczyć jedynie to, że oficjalnie zarzuca władzom powiatu brak właściwego nadzoru nad tym, co działo się w placówce. I chce, by teraz pomogły jej wyjść z finansowego dołka. Ale nie poprzez cięcie wydatków, co ma miejsce, bo to może doprowadzić do obniżenia jakości kształcenia. Dyrektor Milanowska oczekuje, że starostwo wesprze ją w batalii z ORE, które - jak wynika z dokumentów - zatwierdziło kosztorys realizowanych projektów i twierdziło, że zawarte w nich wydatki są kwalifikowane. A tym samym zezwoliło na wypłatę tak wysokich gaży dla osób zaangażowanych w realizację programu.

Postawa Milanowskiej bez wątpienia miała wpływ na to, że stanowisko dyrektora powierzono jej tylko na półtora roku. Kobieta poczuła się tym skrzywdzona i zaskarżyła decyzję starosty do wojewody oraz rady powiatu. Wydział nadzoru urzędu wojewódzkiego przyznał dyrektorce rację. Podkreślił, że zarząd powiatu miał prawo ją powołać na rok, czy półtora, ale powinien tę decyzję uzasadnić. A tego nie zrobił. Radni natomiast byli podzieleni. Ci, którzy pracowali w rewizyjnej przyznali rację Milanowskiej, a członkowie komisji spraw społecznych - staroście, który podniósł, że ma ograniczone zaufanie do dyrektorki.

Gazeta Współczesna

W piątek sprawa była dyskutowana podczas posiedzenia rady powiatu. Tuż przed nią władze powiatu ponownie podjęły uchwałę w sprawie powołania Milanowskiej na półtora roku, ale tym razem - zgodnie z zaleceniem wojewody - uzasadniły decyzję. Większość rajców uznała, że to załatwia sprawę i odrzuciła skargę dyrektorki. - To nie jest w porządku - burzy się opozycja w radzie. - Ocenialiśmy sytuację ze stycznia, a nie obecną. Poza tym, starosta nie może oburzać się tym, że ktoś wytyka mu błędy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna