Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Auto z zagranicy - krok po kroku

Piotr Walczak
Eksperci radzą: Jeżeli kupujemy auto za granicą, powinniśmy zabrać ze sobą osobę dobrze znającą język obcy. Będzie to niezbędne przy podpisywaniu umowy.
Eksperci radzą: Jeżeli kupujemy auto za granicą, powinniśmy zabrać ze sobą osobę dobrze znającą język obcy. Będzie to niezbędne przy podpisywaniu umowy. Archiwum
Kupienie samochodu w jednym z krajów Unii Europejskiej to dopiero początek. Sporo wydatków i wizyt w urzędach czeka nas dopiero po powrocie do Polski.

Chcesz kupić używany samochód osobowy za granicą? Nie jest to trudne. Warto jednak wiedzieć jak zrobić to bezpiecznie i zgodnie z prawem. Niestety, potrzeba do tego cierpliwości.
Nadal jednym z najchętniej wybieranych krajów, gdzie kupujemy auta, są Niemcy. Dlatego na przykładzie tego państwa prześledzimy całą procedurę zakupu pojazdu.

Krok pierwszy: jedziemy do Niemiec

Do wyboru mamy dwie możliwości: albo zakup auta w komisie, albo u osoby prywatnej.

- W przypadku komisów, szczególnie tych sprawdzonych, zakup jest bardziej pewny - twierdzi Paweł Kukiełka, prezes firmy Rycar z Białegostoku, zajmującej się m.in. sprowadzaniem aut z zagranicy. - Komis sprzedaje nam samochód od razu z rejestracjami eksportowymi. Do tego dostaniemy też poświadczenie aktualnych badań technicznych. Pojazd będzie również zarejestrowany na nas, bo to firma sprzedająca powinna zatroszczyć się o to, by auto zarejestrowane zostało na wywóz eksportowy. Pamiętajmy przy tym, że niemieckie komisy często chcą, by samochód rejestrować na osobę, która ma go prowadzić.

Trochę inaczej sprawa przedstawia się w przypadku zakupu auta od osoby prywatnej, ale - co trzeba dodać - wcale nie jest dużo bardziej skomplikowana.
Powinniśmy zwrócić uwagę, by otrzymać dokumenty: kartę pojazdu (tzw. Brief), dowód rejestracyjny oraz dwa komplety kluczyków. Nie zapomnijmy też o sporządzeniu umowy kupna-sprzedaży (w przypadku komisu otrzymujemy rachunek/fakturę). I to w zasadzie wszystko, co niezbędne jest po tamtej stronie granicy.

- Jeżeli kupiliśmy samochód od osoby prywatnej, na granicy powinniśmy go ubezpieczyć - radzi prezes Rycar. - Jest to tzw. ubezpieczenie tranzytowe. Kiedyś potrzebna była wcześniej wizyta w niemieckim urzędzie komunikacyjnym, ale teraz przepisy zostały uproszczone.

Krok drugi: tłumaczenia

Pierwszą czynnością, którą trzeba wykonać po przekroczeniu polskiej granicy, powinno być tłumaczenie wszystkich dokumentów.

W tym przypadku konieczna będzie pomoc tłumacza przysięgłego. Z językiem niemieckim nie powinno być większych problemów, gdyż jest on dość powszechny, stąd też tłumacza znajdziemy praktycznie w każdym mieście. Za taką usługę powinniśmy zapłacić około 150 złotych.

Jeżeli umowa kupna-sprzedaży samochodu lub rachunek jest dwujęzyczny, nie jest konieczne ich tłumaczenie. Może jednak się zdarzyć, że któryś z urzędów zażąda na takim dokumencie pieczątki tłumacza przysięgłego.
Nie zapomnijmy o skserowaniu od razu dokumentów i ich tłumaczeń. Dzięki temu oszczędzimy potem trochę czasu na bieganiu po punktach ksero i niepotrzebnego stresu.
Kolejna kwestia to badanie techniczne. I tutaj sprawa się komplikuje.

- Właściwie od 22 września prawomocna jest ustawa, która mówi o tym, że ważne badanie techniczne z zagranicy jest akceptowane w Polsce - wyjaśnia Paweł Kukiełka. - Zaznaczam, że ten dokument też musimy tłumaczyć. Wiem jednak z doświadczenia, że rzadko się zdarza, że go w ogóle otrzymujemy.

Jeżeli okaże się, że brakuje nam aktualnego badania technicznego pojazdu, zwróćmy uwagę na to, że nie każda stacja wykonuje tzw. pierwsze badanie techniczne po sprowadzeniu samochodu z zagranicy. Jeśli już taką znajdziemy, musimy się liczyć z wydatkiem 169 zł.
Z badania otrzymujemy dwa dokumenty: identyfikacyjny pojazdu oraz zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu technicznym.

Krok trzeci: izba celna

Po przetłumaczeniu dokumentów musimy pojechać do izby celnej, właściwej dla naszego adresu zamieszkania.
Uwaga: obecnie po przejechaniu zakupionym autem polskiej granicy mamy na to 14 dni, a nie jak wcześniej tylko pięć.
W urzędzie tym zobowiązani jesteśmy do złożenia "deklaracji uproszczonej nabycia wewnątrzwspólnotowego". Oznaczana jest ona symbolem AKC-U (wzór jak ją wypełnić znajduje się na str. 11). Deklarujemy w niej wartość auta, które sprowadziliśmy. Jeżeli jednak odbiega ona znacznie od rynkowej wartości, izba celna kwotę tę może zmienić.

Dokonujemy też wpłaty podatku akcyzowego na konto właściwej dla naszego adresu zamieszkania izby celnej.
Wykaz urzędów celnych możemy znaleźć na stronie Ministerstwa Finansów w zakładce "Służba Celna - Linki".
Izby celne posiadają własne strony internetowe, gdzie możemy znaleźć wzory formularzy i interesujące nas informacje, w tym numer rachunku bankowego, na który należy wpłacić podatek akcyzowy.

- Do deklaracji AKC-U trzeba załączyć wniosek o wydanie zaświadczenia potwierdzającego zapłatę akcyzy - tłumaczy Mariusz Sitniczuk z Izby Celnej w Białymstoku. - Podatek akcyzowy wynosi 3,1 proc. w przypadku samochodów o pojemności silnika do 2000 cm sześc. i 18,6 proc. przy autach powyżej tej wartości.

Wiek auta, rodzaj paliwa oraz normy emisji spalin nie mają znaczenia. Liczy się wyłącznie wartość auta określona w umowie sprzedaży lub fakturze zakupu.
Przy składaniu powyższych dokumentów w izbie celnej, konieczne jest również uiszczenie opłaty skarbowej w wysokości 17 zł.

- W izbie celnej potrzebny też będzie oryginał i kserokopia dowodu rejestracyjnego i dowodu zakupu, czyli faktura lub umowa kupna-sprzedaży - mówi Mariusz Sitniczuk. - My zabieramy kserokopie, oryginały porównujemy z nimi i oddajemy.

Na potwierdzenie zapłaty akcyzy nie musimy długo czekać. W Białymstoku jest to kwestia jednego dnia. Pamiętajmy, że brak zapłaty podatku akcyzowego uniemożliwia wydanie zaświadczenia - "dokumentu potwierdzającego zapłatę akcyzy na terytorium kraju od samochodu osobowego w nabyciu wewnątrzwspólnotowym".

Uwaga: samochody nabyte poza Unią Europejską, posiadające dokumenty odprawy celnej z kraju członkowskiego UE (innego niż Polska), podlegają opodatkowaniu akcyzą przed pierwszą rejestracją w Polsce. Wymagają więc złożenia deklaracji AKC-U. Podstawą opodatkowania w ich przypadku jest wartość celna powiększona o cło.
W takiej sytuacji do deklaracji AKC-U należy dołączyć kopię dokumentu odprawy celnej (oryginał do wglądu) oraz dokumenty potwierdzające poniesione koszty z tytułu zapłaconej prowizji, transportu i ubezpieczenia do miejsca odprawy celnej.

Krok czwarty: urząd skarbowy

Kolejnym krokiem jest wizyta w urzędzie skarbowym. Tam potrzebna nam będzie decyzja dotycząca zwolnienia z podatku VAT.
Opłata za wydanie takiej decyzji (na konto urzędu miejskiego) to wydatek 160 złotych. Jednocześnie w urzędzie skarbowym musimy złożyć wniosek - formularz VAT-24.
Do wglądu pozostawiamy też oryginały i kserokopie przetłumaczonych wcześniej dokumentów dotyczących pojazdu oraz dowodów wpłat.
Formularz VAT-24 najlepiej wypełnić w dwóch kopiach - ważne jest, żeby pracownik urzędu skarbowego ostemplował naszą kopię złożonego wniosku.
Zaświadczenie VAT-25 powinniśmy otrzymać od ręki.

Krok piąty: rejestracja

Przed udaniem się do wydziału komunikacji w celu rejestracji pojazdu, konieczne jest wniesienie przelewem opłaty recyklingowej na konto Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Tytuł przelewu obowiązkowo musi zawierać: model i markę samochodu, opis "opłata recyklingowa" oraz nr VIN lub nr podwozia, nadwozia, ramy pojazdu. Opłata ta wynosi obecnie 500 złotych.
Potem zostaje nam już tylko wizyta w organie rejestrującym pojazdy. Może to być starostwo powiatowe lub urząd miejski.

- Po 22 września bieżącego roku zmieniły się przepisy dotyczące badań technicznych - przypomina Halina Malej, kierownik Referatu Rejestracji Pojazdów DOM Urzędu Miejskiego w Białymstoku. - Zniknęło pojęcie pierwszego badania, a pojawiły się tylko okresowe. Jeżeli w dokumentach samochodu z zagranicy są aktualne badania techniczne, to przenosimy je do polskiego. Warunek jest jeden -termin nie może być dłuższy niż przewiduje polskie prawo, czyli rok. A np. w Niemczech badania okresowe zdarzają się co dwa lata.

Halina Malej zwraca jeszcze uwagę na jedną rzecz: Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, gdzie konieczne jest ustalenie roku produkcji pojazdu.
Aby to zrobić, trzeba udać się na stację diagnostyczną. Można zrobić to samemu lub otrzymać skierowanie z wydziału komunikacji. Podobnie trzeba zrobić, jeżeli w dowodzie rejestracyjnym z innego kraju nie ma wszystkich pozycji, które wymagane są w polskim odpowiedniku tego dokumentu.

- Pamiętajmy też o opłacie za rejestrację samochodu, która wynosi 245 złotych - mówi Halina Malej. - Przy rejestracji potrzebne są również wszystkie dotychczas zgromadzone dokumenty oraz zwrot tablic rejestracyjnych, na których jeździliśmy do tej pory.

Krok szósty: ubezpieczenie

Po zakończeniu wszystkich wyżej opisanych procedur, otrzymujemy polskie tablice rejestracyjne i pozwolenie na 30 dni. Po tym czasie odbieramy dowód rejestracyjny. Pamiętajmy również o ubezpieczeniu OC, bez którego nie można poruszać się po polskich drogach.

Opinia - Paweł Kukiełka, prezes firmy Rycar w Białymstoku

Jeżeli zdecydujemy się na zakup używanego samochodu z zagranicy, radzę kupować w tamtejszych komisach, nie zaś od prywatnej osoby, choć medal ma oczywiście dwie strony.
Nie radzę też jechać bez znajomości języka, gdyż można kupić auto z jakąś wadą czy usterką.
Przy wyborze np. niemieckiego sprzedawcy, najlepiej korzystać z Internetu i wcześniej sprawdzić m.in. czy dana firma długo istnieje na rynku oraz czy w ogóle jest wiarygodna.
Należy uważać na super oferty na rynku niemieckim. Zdarza się, że firmy wystawiają samochody po bardzo okazyjnych cenach, żądają dziwnych zaliczek, itp.
W Polsce można także zlecić wyszukanie samochodu firmie, która zajmuje się sprowadzaniem aut. W tym przypadku warto zwrócić uwagę, w jaki sposób zaoszczędzimy. Oczywiście można jechać samemu. Ale wyjazd do Niemiec to przynajmniej 3 dni. Trzeba wziąć po uwagę to, że jadąc indywidualnie możemy nie kupić żadnego pojazdu. Tracimy również pieniądze: nie ma nas w pracy, do tego dochodzi koszt podróży itd. Natomiast zarobek przeciętnego polskiego pośrednika to ok. 500 euro przy autach o wartości 5-8 tys. euro.

Opinia - Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Białymstoku

Poruszając się po Polsce samochodem na zagranicznych numerach rejestracyjnych, kierowca powinien posiadać przy sobie umowę kupna-sprzedaży takiego auta lub umowę dotyczącą użyczenia tego samochodu.
Do tego konieczny jest dowód rejestracyjny. Prawo jazdy to podstawa.
Jeżeli decydujemy się na zakup auta za granicą i nie jesteśmy pewni pochodzenia pojazdu, udajmy się do najbliższej jednostki policji. Jesteśmy przecież w Unii Europejskiej, więc tak samo jak my pomagamy obcokrajowcom, tak i Polacy mogą liczyć na pomoc tamtejszych służb.
Jest jeszcze jedna ważna sprawa, mianowicie stan techniczny auta. Proponuję zakup samochodu w profesjonalnych komisach, które mają np. swoje serwisy. Bo co z tego, że samochód będzie mial aktualne badanie techniczne? Może się przecież okazać, że w momencie stawiania stempla stan techniczny był idealny. Ale przecież nie wiadomo, co z danym samochodem działo się później. Uważajmy, by przy zakupie nie podpisać przypadkiem umowy użyczenia pojazdu. A takie sytuacje czasem się zdarzają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna