Muszynianka, wicemistrz Polski, jeden z głównych kandydatów do tytułu, to pierwszy rywal naszych akademiczek w ich siódmym sezonie w siatkarskiej ekstraklasie. Podopieczne Bogdana Serwińskiego wystąpią jako gospodynie i murowany faworyt spotkania.
Jeszcze dwa tygodnie
- Przeciwnik nie ma słabych punktów. To po prostu potęga - mówi trener AZS-u Czesław Tobolski.
Chciałoby się oczywiście sensacji. Białostoczanki są jednak w podwójnie trudnej sytuacji. Nie dość, że mamy młody, niedoświadczony to jeszcze niezgrany zespół. Cztery reprezentantki Trynidadu i Tobago dopiero od dwóch tygodni trenują z drużyną. Przynajmniej trzy z nich:Channon Thompson, Krystle Esdelle i Sinead Jack, mają w głównej mierze stanowić o sile ekipy ze stolicy Podlasia. Gdy nasze siatkarki grały w miniony weekend sparingi z Legionovią Legionowo (4:1 i 2:3) Tobolski mówił: - Zdaję sobie sprawę, że liga zaraz się zaczyna. Czasu jednak nie oszukamy, dajcie nam jeszcze trzy tygodnie. Trzeba trochę cierpliwości, by poukładać drużynę.
Czego więc oczekuje trener po konfrontacji z "Mineralnymi“?
- Liczę, że Trynidadki wkomponują się w zespół. Cały tydzień ćwiczyliśmy: kto, w jakim momencie i gdzie ma stać na boisku. W meczach z Legionovią nie istniała praktycznie współpraca bloku z obroną. Jestem ciekawy jak teraz to wszystko zafunkcjonuje w grze - mówi szkoleniowiec AZS-u.
Sieradzan: Trynidadki bywają nie do zatrzymania
W kadrze "Mineralnych“ pojawi się Dominika Sieradzan. Atakująca, która w poprzednim sezonie broniła barw AZS-u po pięciu latach wróciła do klubu z Muszyny. Przyznaje, że w szatni nie mówi się za wiele o spotkaniu z białostoczankami, ale nie oznacza to lekceważenia przyjezdnych. Sama najlepiej zna największe atuty AZS-u.
- Trzeba potraktować ten mecz poważnie. Przecież jak Channon i Sinead (Thompson i Jack - przyp. red.) mają dzień, są nie do zatrzymania. Słyszałam, że dobrze sobie radzi również trzecia, bardziej doświadczona Trynidadka (Krystle Esdelle - przyp. red.). Te trzy dziewczyny mogą pociągnąć grę. Jak reszta drużyny je wesprze, może być nam trudno. Dlatego musimy zachować pełna koncentrację - mówi "Współczesnej“ Sieradzan. - To wcale nie jest tak, że "hop-siup“ i będzie po meczu.
Była zawodniczka AZS-u, generalnie, daje białostoczankom realne szanse na utrzymanie. - Mówi się, że AZS jest słaby i walczy tylko w barażach. Ale ciągle mu się udaje utrzymać. Tam powstaje całkiem fajny zespół. Jeżeli skończą się znane wszystkim problemy finansowe i dziewczyny nie będą tym zaprzątać sobie głów, stać je na miejsce w ósemce - komentuje Sieradzan.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?