Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Baciki Średnie: Pielęgniarka oskarżona o poniżanie i bicie dzieci

Izabela Krzewska
Pielęgniarka oskarżona o poniżanie i bicie dzieci w zakładzie opiekuńczym w Bacikach Średnich koło Siemiatycz.
Pielęgniarka oskarżona o poniżanie i bicie dzieci w zakładzie opiekuńczym w Bacikach Średnich koło Siemiatycz. archiwum
Nieporadne, upośledzone, często porzucone przez swoich biologicznych rodziców. Los nie był łaskawy dla dzieci z zakładu opiekuńczego w Bacikach Średnich koło Siemiatycz.

To jednak właśnie tam, według prokuratury, jedna z pielęgniarek przez kilka miesięcy znęcała się nad pensjonariuszami. Popychała, szarpała za ubrania, biła rękami po całym ciele, wyzywała od najgorszych.

Grozi jej nawet 5 lat więzienia

- To jakiś stek bzdur i pomówień - zapierała się 42-letnia Ilona A., składając wyjaśnienia przed sądem w Siemiatyczach, gdzie we wtorek odbyła się pierwsza rozprawa w tej bulwersującej sprawie. - Od 20 lat pracuję z dziećmi upośledzonymi i nigdy nie było w stosunku do mnie żadnych zastrzeżeń.

Jak zaznacza, w czasie swojej kariery zawodowej do jej akt trafiła tylko jedna nagana, która dotyczyła "samowolnego opuszczenia stanowiska pracy". Potwierdza to dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opiekuńczo -Leczniczego dla Dzieci i Młodzieży w Bacikach Średnich, Katarzyna Siniakowicz, która zeznawała we wtorek jako jeden z 10 świadków. Dodała jednak: - Ta pani przyszła na dyżur nocny pod wpływem alkoholu, po czym wyszła z pracy i poszła na dyskotekę - przypomniała. - Mogłam ją zwolnić dyscyplinarnie z pracy już dwa lata temu, ale postanowiłam dać jej drugą szansę.

Miarka się przebrała, gdy do dyrekcji i władz samorządowych dotarły sygnały o nagannym zachowaniu pielęgniarki wobec podopiecznych. Zawiadomienie wraz z amatorskim nagraniem video złożyli w czasie poprzednich wakacji wychowawcy dzieci z Wrocławia, które przyjechały do Bacik na letni wypoczynek. Sytuacją w placówce zainteresował się najpierw zarząd województwa, a później prokuratura. Ta oskarżyła Ilonę A. o znęcanie się psychiczne i fizyczne nad małoletnimi pensjonariuszami zakładu. Grozi jej nawet 5 lat więzienia.

Zarzuty obejmują okres od nieustalonego dnia 2010 roku do 28 września 2011. Właśnie wtedy pielęgniarka otrzymała wypowiedzenie umowy o pracę w trybie dyscyplinarnym. Sprawa, zdaniem Ilony A., niesłusznego zwolnienia, trafiła do sądu. Tam zawarto jednak ugodę - rozwiązanie umowy za porozumieniem stron.

Na pytanie sądu, jak układały się relacje oskarżonej z pokrzywdzonymi dziećmi, Ilona A. przyznała, że mogła zwracać uwagę dzieciom podniesionym tonem, ale nie ubliżała im i nie wyzywała.

Oskarżona: to zemsta dyrektor

- Z natury jestem osobą impulsywną i stanowczą, ale staram się hamować - brzmiało zaskakujące wyznanie 42-letniej oskarżonej. - To są dzieci upośledzone. Występowały u nich często objawy agresji i autoagresji. Stanowiły niekiedy zagrożenie dla siebie i innych pensjonariuszy. Gdy dzieci leciały, żeby uderzyć kolegę, gdy same uderzały głową o ścianę - starałam się je powstrzymać. Ale co miałam robić? - pytała drżącym głosem.
Sugeruje, że zwolnienie i oskarżenie o znęcanie się są efektem konfliktu między nią a dyrektorką placówki.

- Wszystko nasiliło się, gdy pod koniec lipca ub. roku w zakładzie przeprowadzono kontrole przez rzecznika praw pacjenta. Dyrektor podejrzewała, że to ja je nasłałam - sugerowała była pielęgniarka. - Zwracałam też uwagę na pewne nieprawidłowości w postaci braku środków czystości, małe porcje żywieniowe, na karygodne warunki sanitarne i lokalowe, w jakich przebywają pensjonariusze. Każdy to widział, ale w obawie przed utratą pracy, nikt nie chciał się narażać.

- Nie było między nami żadnego konfliktu - zaprzecza dyrektor Siniakowicz. - A dzieci same wskazały, kto je bije. Część z nich, gdy dowiedziała się, że pani Ilona już tu nie pracuje, skakała do góry z radości.

Sąd nie zdołał przesłuchać wszystkich świadków. Będą oni zeznawać na kolejnych rozprawach. Do sprawy wrócimy.

Kontrole

Rok temu ZOL w Bacikach Średnich odbyły się kontrole Rzecznika Praw Pacjenta. Wśród naruszeń wskazano m. in. brak zapewnienia godności i intymności, wystarczającej opieki lekarskiej oraz zły stan sanitarny sal. Ówczesny wicemarszałek Cezary Cieślukowski stwierdził, że skromne warunki to wynik niskiego kontraktu z NFZ. Dyrektor placówki zobowiązano do poprawy sytuacji podopiecznych.

ZOL jest jedyną w woj. placówką całodobowej opieki nad dziećmi i młodzieżą (w wieku 3-18 lat). Obecnie przebywa w nim 25 pensjonariuszy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna