W nocy z 14 na 15 grudnia, około godz. 2.00, w Ostrowi Mazowieckiej pracownik jednej ze stacji paliw zobaczył nagle, że przez drzwi od strony zaplecza wbiega dwóch mężczyzn. Obaj mieli kominiarki, jeden trzymał w ręku pistolet.
- Dawaj kasę, bo cię zastrzelimy! - usłyszał pracownik.
Bandyci zamknęli go w jednym z pomieszczeń, po czym zabrali z kasy 4200 zł i uciekli. Wykazali się przy tym wyjątkowym brakiem inteligencji, bo zostawili pracownikowi... telefon komórkowy, z którego ten natychmiast zadzwonił na policję. Dyżurny ostrowskiej KPP postawił na nogi także funkcjonariuszy z pobliskich posterunków.
Po kilkunastu minutach od zgłoszenia napadu, policjanci ze Starego Lubotynia, na bocznej drodze w Sulęcinie Włościańskim - ok. 10 km od stacji paliw - zatrzymali samochód osobowy. Jechało w nim trzech młodych mężczyzn. W aucie znaleziono kominiarki i pistolet, prawdopodobnie gazowy. Pieniądze z napadu z bandytów schował w... majtkach.
Zatrzymani mężczyźni mają 23 - 25 lat. Jeden mieszka w Ostrowi, a dwóch w gminie Andrzejewo. Wszyscy mają przeszłość kryminalną. W policyjnym areszcie czekają na decyzję sądu, wszystko wskazuje na to, że zostaną tymczasowo aresztowani.
Źródło: Tygodnik Ostrołęcki
Bandyci uciekali z pieniędzmi w... majtkach! Podczas napadu "popisali" się wyjątkową głupotą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?