Te wynagrodzenia będą wypłacone z funduszu gwarantowanych świadczeń pracowniczych. Podczas wczorajszej konferencji prasowej prezes firmy Adam Lenkiewicz stwierdził, że podobnej sytuacji z blokowaniem kont już nie będzie, bo banki nie mają już do tego podstaw.
- Trzy tygodnie pieniądze leżały na kontach. Banki sprawdzały, czy nie pójdą one na spłaty kredytów - wyjaśniał prezes. - A przecież firma jest teraz pod ochroną nadzorcy sądowego i zarząd został utrzymany. Jeśli zarząd by coś źle zrobił, to nas nadzorca by natychmiast odwołał i sprawowałby tu bezpośrednią kontrolę, a zostawił ją dla nas. Wszystkie dokumenty przygotował do banków, natomiast one się zastanawiały.
W PMB obecnie jest ok. 620 pracowników. Redukcja zatrudnienia ma objąć ponad 200 osób, pożegnają się z firmą do listopada. Większość dostała już wypowiedzenia. 50 z nich ma przejść na emerytury, pozostali będą musieli szukać innej pracy. Dostaną wszelkie odprawy, zgodnie z prawem.
Teraz PMB rozmawia z wierzycielami, bo w czerwcu sąd ogłosił upadłość z możliwością zawarcia układu. Negocjacje potrwają jeszcze jakieś 2 miesiące. Trwa też wycena wartości przedsiębiorstwa.
Niedawno ruszyła produkcja. Ponoć znalazł się inwestor, który zamawia towar i płaci za niego. Prezes wierzy, że układ będzie zawarty, następnie należności uda się spłacić, a firma będzie się rozwijała.
Bez dogadania się z bankami i wierzycielami, z ratowania spółki nic nie będzie. Jego zdaniem przyczyną kłopotów, w jakich znalazł się PMB,jest niepilnowanie kosztów czy przerost zatrudnienia, a to wina decyzji poprzednich władz spółki. Podał przykład, że pewna firma świadczyła usługę za 140 tys. zł miesięcznie przez 7 lat.
- Ja tę usługę za 50 tys. miesięcznie teraz robię własnymi ludźmi, którzy zarabiają. Tak samo transport zewnętrzny był zlecany i też było przepłacane o 100 procent. Firma potrafiła rocznie wydać na niego 12 milionów złotych, to kosmiczne pieniądze - opowiada Lenkiewicz. - Do tego przerost zatrudnienia. Podobne zakłady o tej skali produkcji zatrudniają nie 600 ludzi, a 300.
Prezes tłumaczy, że zastał firmę w ubiegłym roku z wnioskiem o upadłość. Zebrali się inwestorzy, którzy dokapitalizowali ją kwotą 25 mln zł. I po tym przedsiębiorstwo ruszyło. Jednak zaległości były takie, że poszukiwane były kolejne dofinansowania. Nie udało się zdobyć kredytów, nie wyszła też emisja obligacji.
- Obecny zarząd nie ma sobie nic do zarzucenia, bo organizował pieniądze i restrukturyzował firmę - zapewniał wczoraj Lenkiewicz. Teraz długi PMB wynoszą około 70 mln zł. W ubiegłym roku było to prawie 120 mln zł. Zobowiązania wobec samych rolników zostały zmniejszone do niespełna miliona z 14 mln zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?