W ostatnim czasie w Białymstoku i w okolicy odnotowano liczne przypadki występowania barszczu Sosnowskiego. Jest szczególnie groźna w upały, których właśnie nadchodzi nowa fala.
Duże skupisko barszczu znajduje się na Dojlidach, w okolicach Białostockiego Parku Naukowo-Technologicznego. Wczoraj dostaliśmy również sygnały od białostoczan, że natknąć się na tę roślinę można także w ogródkach działkowych na Dziesięcinach, przy rzece Białej. Mieszkańcy zauważyli ją również na rogu ul. Jarzębinowej i Produkcyjnej oraz na Jarzębinowej w okolicach ulicy Gajowej.
Białostoczanie alarmują w tej sprawie przede wszystkim straż miejską.
- Mieszkańcy stali się bardziej wyczuleni na ten problem, częściej sygnalizują nam jego występowanie - mówi Jacek Pietraszewski, rzecznik białostockiej straży miejskiej. - Choć niektóre zgłoszenia później nie potwierdzają się.
Sposób postępowania zależy jednak od tego, do kogo należy teren, na którym znajduje się barszcz. - Jeśli właścicielem jest gmina, to sprawą zajmuje się departament ochrony środowiska - wyjaśnia Pietraszewski. - Natomiast jeśli jest to działka prywatna, to usunięcie roślin jest rolą właściciela.
Są dobre informacje w tej sprawie. Właśnie okazało się, że na walkę z barszczem będzie można otrzymać finansowe wsparcie. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przeznaczył 4 mln zł w formie dotacji, na działania z tym związane. Ma to pomóc lokalnym samorządom skutecznie rozprawiać się z tą rośliną i zapobiec jej rozprzestrzenianiu.
Wnioski będzie można przesyłać za pomocą generatora wniosków od dzisiaj do 30 września 2015 roku.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?