Chcemy, żeby nasz syn mógł się normalnie rozwijać - mówi Krzysztof Murzyn, tata Bartka.
- Żeby mógł zagrać z tatą w piłkę, pobiegać z kolegami - dodaje Karolina, mama chłopca. - Żeby nikt się z niego nie śmiał.
Bartek urodził się 13 września ubiegłego roku. Rodzice usłyszeli, że maluch ma złamaną nóżkę. Okazało się jednak, że to nie jest zwykłe złamanie, a poważniejsza sprawa.
- Lekarze stwierdzili brak kości strzałkowej i skróconą kość udową - mówi mama chłopczyka. - W Białymstoku proponowano nam amputację.
Rodzice nie poddali się i zaczęli szukać porady u innych lekarzy. Tak trafili do Poznania, gdzie obecnie leczony jest Bartek. Tam też jak skończy rok ma przejść poważną operację. Rodzice malucha nie mają na nią pieniędzy. Potrzebne jest 10 tys. zł.
- Ja nie pracuję, a pieniądze z wypłaty męża nie wystarczają nam na zapewnienie dziecku leczenia - mówi Karolina. - Jest szansa, by Bartuś chodził na własnych nóżkach, ale wymaga to kosztownego leczenia.
Każdy może przekazać 1 procent podatku, wpłacając go na konto fundacji Zdążyć z Pomocą (pod której opieką jest Bartek) 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 z dopiskiem 25727 - Murzyn Bartosz - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.
Pomóc można też przekazując Bartusiowi ubrania, zabawki albo pieluchy. Na operację rodzice zbierają też nakrętki, baterie i gazety (makulaturę). Więcej informacji można znaleźć na Facebooku wpisując "Pomóżmy Bartusiowi postawić pierwszy krok". Kontakt z rodzicami chłopca jest też możliwy pod nr tel. 517 605 505.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?