Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będą cięcia w przedszkolach

Helena Wysocka
sxc.hu
Coraz mniejsze są wpływy z tytułu pobytu dzieci w suwalskich przedszkolach. - Na dodatek, po południu, placówki zaczynają świecić pustkami - mówi Marek Buczyński, zastępca prezydenta Suwałk odpowiedzialny za oświatę. - To skutek nowego sposobu naliczania opłat.

Dyrektorzy placówek zaczynają zastanawiać się, co z tym zrobić. Coraz głośniej mówi się o tym, że trzeba będzie zwalniać nauczycieli.

Wpłynęło 20 procent mniej

Od września, jak informowaliśmy, zmieniły się zasady opłat za pobyt dziecka w przedszkolu. Przez pięć godzin, na czas realizacji podstawy programowej, jest za darmo. Za każdą kolejną godzinę trzeba zapłacić 2,50 zł. Rodzice, by zaoszczędzić pieniądze rozpoczęli wyścig z czasem. Odbierają maluchy z placówek tak szybko, jak to jest możliwe. Pojawiły się nawet pretensje, że dyrektorzy przedszkoli zmuszają dzieci do jedzenia w przedszkolach obiadów.

- Płacimy podwójnie - za posiłek i za pobyt w przedszkolu - narzekali nasi Czytelnicy. - Nie stać nas na takie luksusy.

Rodzice, którzy pracują osiem godzin, w nowym systemie za przedszkola płacą więcej, niż w ubiegłym roku. Natomiast pozostali mniej. I to znacznie.
- W ubiegłym roku, we wrześniu, z tytułu opłat za przedszkola do kasy wpłynęło 224 tys. złotych - informuje Buczyński. - W tym roku o 23 tysiące mniej.
Jeszcze gorzej było w październiku, gdzie wpływy zmniejszyły się o blisko 20 procent. To znaczy, rodzice wpłacili o blisko 44 tys. zł mniej niż w roku minionym.

- Z niepokojem czekamy do końca miesiąca, aby sprawdzić, jak będzie w listopadzie - dodaje zastępca prezydenta. - Mam nadzieję, że dotychczasowa tendencja nie utrzyma się.
Buczyński nie ukrywa, że nie tylko o pieniądze chodzi. Placówki czynne są do godz. 16.30, albo 17. Tymczasem przez ostatnią godzinę, a nawet półtorej przedszkola świecą pustkami. W takiej sytuacji nauczyciel w każdej grupie nie jest potrzebny. Wystarcza dyżurny.

Urzędnicy zapowiadają, że w tym roku szkolnym żadnych zmian w przedszkolach raczej nie będzie.
- Są już zatwierdzone arkusze organizacyjne - informuje Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy ratusza. - Natomiast, co stanie się od września przyszłego roku trudno jest w tej chwili przewidywać.

Pieniędzy nikt nie dołoży

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że dyrektorki niektórych placówek biorą pod uwagę, że trzeba będzie dokonać redukcji etatów. W grę mogą wchodzić nawet dwie osoby.
- Oszczędzać nie mamy już na czym - mówi dyrektor przedszkola, która chce pozostać anonimowa. - A władze miasta, co jest oczywiste, pieniędzy raczej nie dołożą. Z bólem serca, ale będą musiała ograniczyć zatrudnienie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna