Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będzie 12 dań i kolędowanie

Fot. B. Maleszewska
Justyna Sieńczyłło pochodzi z Białegostoku. Kocha to miasto i zawsze podkreśla ten fakt. Szerszej publiczności znana jest z ról w serialach, m.in. w "Klanie”.
Justyna Sieńczyłło pochodzi z Białegostoku. Kocha to miasto i zawsze podkreśla ten fakt. Szerszej publiczności znana jest z ról w serialach, m.in. w "Klanie”. Fot. B. Maleszewska
Rozmowa z aktorką pochodzącą z Białegostoku Justyną Sieńczyłło

A tak naprawdę wszystkie nasze święta są bardzo piękne. Są rodzinne i to chyba jest najważniejsze. W jednym miejscu skupia się cała rodzina, przyjaciele - którzy przyjeżdżają do nas z całego świata. Mamy piękny zwyczaj śpiewania kolęd podczas przygotowań do pasterki - z Justyną Sieńczyłło rozmawia Urszula Krutul.

Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Najbardziej rodzinne święta w roku. Wszyscy, nawet znani białostoczanie, zwalniają tempo i spędzają ten czas w gronie rodzinnym. Justyna Sieńczyłło, znana aktorka teatralna i telewizyjna, opowiedziała nam, czego nie może zabraknąć na jej wigilijnym stole i jak wyglądają jej święta.

Jak spędzisz w tym roku Wigilię?

- Na pewno będzie relacja z Wigilii, którą organizujemy razem z mężem w naszym rodzinnym Teatrze Kamienica przy al. Solidarności 93 w Warszawie. Ta relacja będzie na antenie Programu 1 Polskiego Radia. Zaproszeni będą mieszkańcy, przyjaciele, budowniczy.

Teraz wszystko, co się wiąże z teatrem, jest dla mnie najważniejsze (śmiech). Nawet moje dzieci tam będą. Więc jest to prawie jak nasza Wigilia. A samą Wigilię spędzę z rodzicami. Co roku wyjeżdżamy do rodziców, żeby z nimi spędzić święta. Ciągnie mnie do Białegostoku, bo po prostu kocham Białystok.

A sylwester?

- Miało być bardzo pracowicie, bo miałam mieć spektakl. Chcieliśmy zrobić oficjalną premierę "Mojego Dzikusa". Niestety, pewne okoliczności pokrzyżowały nam plany. Więc po prostu zrobimy w teatrze spotkanie ludzi, tych wszystkich wariatów, którzy z nami pracowali. I nieoficjalnie zrobimy sobie taki wieczór, podczas którego powystępujemy, pośpiewamy. Będzie zarazem pracowicie i przyjemnie.

Coś ugotujemy, będzie składka. I będzie na pewno miło. A premiera? Cóż. Znowu przesunie się w czasie.

Jakie do tej pory były Twoje najciekawsze święta?

- Najciekawsze, takie najbardziej napięte święta były wtedy, kiedy rodził się nasz pierwszy synek - Kajetan. Miał się urodzić w Wigilię. I wszyscy na mnie patrzyli z napięciem przez tę całą Wigilię. Ja też czekałam, czy to już, czy jeszcze nie. Ale, niestety, mały urwis nie chciał się urodzić. I czekaliśmy całe święta. W końcu minęły i przyszedł sylwester.

Wtedy siedziałam z ginekologiem i jeszcze jednym lekarzem, i wszyscy czekali, i myśleli, że teraz to już na pewno urodzę (śmiech). Oczywiście, nie urodziłam. Mój synek jest przekorny, zresztą zostało mu to do tej pory (śmiech), i urodził się 8 stycznia. Dlatego zarówno ten sylwester i Wigilię pamiętam bardzo wyjątkowo. Była nas trójka, ale ten trzeci nie chciał do nas przyjść zbyt wcześnie. A tak naprawdę, wszystkie nasze święta są bardzo piękne.

Są rodzinne i to chyba jest najważniejsze. W jednym miejscu skupia się cała rodzina, przyjaciele - którzy przyjeżdżają do nas z całego świata. Mamy piękny zwyczaj śpiewania kolęd podczas przygotowań do pasterki.

A jak będą wyglądać Twoje święta w Białymstoku? Co będzie na stole?

- Mamy tradycyjne potrawy. Nie może niczego zabraknąć. Zawsze jest kutia. To jest podstawa. I to taka specjalna, robiona z pszenicy - tak, jak należy. Mój tata robi ją wyśmienicie według przepisu przekazywanego z dziada pradziada. Zawsze jest karp po żydowsku, którego kiedyś jeszcze prababcia robiła. Jest bardzo tradycyjnie, zawsze mamy dodatkowe nakrycie, 12 potraw. Wszystko jest tak, jak trzeba. Zawsze jest Święty Mikołaj.

Dzieci mają z nim wielką radochę. Wyróżnia nas to, że nie puszczamy kolęd, tylko sami śpiewamy. Cała rodzina muzykuje. Moja siostra gra na flecie, ja na skrzypcach. Jest też gitara. I my wszyscy śpiewamy. Zawsze jest pięknie i wyjątkowo, chociażby właśnie przez samo kolędowanie. Dzieci w tym uczestniczą.

Po prostu miło, fajnie i ciepło. I najważniejsze jest to, że choć przez chwilę możemy być razem. To jest wyjątkowy sukces, kiedy uda nam się spotkać. Oprócz domowników pojawiają się na tej naszej wigilii również zwierzęta. Konkretnie nasze 3 psy: Czwartek, Wtorek i Środa. Zaczęło się od Czwartka, bo czwartek uważam za swój najpiękniejszy dzień tygodnia. I tak właśnie nazwałam pierwszego psa. A reszta, żeby pasowało (śmiech). Środa to suka, a wtorek i czwartek to dwa psy. Ten Czwartek to już drugi pies, bo mój ukochany pies o tym samym imieniu, który był z nami od początku, niestety, umarł.

A tego Czwartka jakiś człowiek przyniósł mężowi. No i mamy jeszcze jedno dziecko do pielęgnacji (śmiech). Zwierzęta zawsze też uczestniczą w naszej wigilii. Dostają opłatek i mają swoje małe święta.

Jaki był Twój najfajniejszy prezent? Taki, który zapadł Ci w pamięć?

- Mam takie dwa prezenty. Pierwszy z nich to najpiękniejszy kwiat, jaki dostałam od mojego męża, czyli kwiat brukselki. Podarował mi go w formie kwiatka z wstążeczką.

Strasznie to było miłe i zabawne. Ale jest jeszcze jeden piękny prezent. Kiedyś kupiliśmy daewoo tico. Było białe. A ja zawsze strasznie chciałam mieć żółty samochód. I mówiłam, że kiedyś, jak będę wielką aktorką, to sobie kupię żółte sportowe auto. I pewnego dnia musiałam zmienić koło. Mąż stwierdził, że on to zrobi.

Kiedy skończył, po bardzo długim czasie, poprosił, żebym wyszła przed dom. A tam stał przepiękny, żółty, żonkilowy samochód. Przemalował mi nowy samochód, żebym miała swoje sportowe auto. I takich gestów się nie zapomina. Takie miał piękne pomysły (śmiech).

Dziękuję za rozmowę i życzę Wesołych Świąt!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna