Urzędnicy obiecują, że za nieco ponad dwa lata, nie wychodząc z domu, w podlaskich urzędach załatwimy każdą sprawę. Wystarczy dostęp do internetu. Cyfryzacja ma kosztować 70 milionów złotych. To już drugi etap jej wprowadzania (pierwszy był w latach 2004-2007) i w samym urzędzie liczą, że teraz okaże się ona większym sukcesem niż przed blisko sześcioma laty. Bo jej pierwszy etap, jak dotąd, działa właściwie tylko... na papierze.
E-dzienniki, wyrysy od ręki
Teraz plan jest super ambitny. Do końca maja 2014 r. ma powstać system łączący wszystkie podlaskie samorządy: 129 gmin i powiatów, a z podległymi im jednostkami aż 1131 podmiotów. Nie ma mowy o wydłużeniu terminu, bo od tego zależy dofinansowanie z Unii na niebagatelną kwotę 60 mln zł (ponad 10,5 mln zł to wkład własny województwa).
Tymczasem nie ma jeszcze ogłoszonego przetargu na wyłonienie wykonawców. W najlepszym razie, może się to udać jeszcze w tym roku, realne prace nad cyfryzacją mogłyby więc rozpocząć się najwcześniej w przyszłym. Czasu więc jest niewiele...
Zresztą to, co w urzędzie będziemy mogli załatwić przez internet też nie jest jeszcze do końca jasne. Okaże się to dopiero po podpisaniu umowy z wykonawcą.
Założenie jednak jest takie, żeby móc załatwić prawie każdą sprawą bez konieczności wychodzenia z domu. Na przykład nauczyciele, rodzice i uczniowie nawet z najmniejszych szkół na w woj. podlaskim będą na bieżąco śledzić postępy w nauce, a sami nauczyciele korzystać z pomocy dydaktycznych i doświadczeń innych kolegów. Przez internet sprawdzimy kolejki do lekarza i zapiszemy się na wizytę. W samym urzędzie nie będzie już problemem sprawdzenie on-line na jakim etapie jest nasza sprawa i kiedy możemy spodziewać się jej zakończenia, w geodezji sprawdzenia granic i wyrysów różnych działek, czy też informacji o terenach inwestycyjnych na danym terenie.
W 2007 coś poszło nie tak...
- Tak naprawdę cyfrowy urząd miał już działać kilka lat temu, ale jak dotąd cieszy się umiarkowanym zainteresowaniem, średnio dziennie trafia się jedna taka usługa - przyznaje Grzegorz Stelmaszek, zastępca dyrektora departamentu Społeczeństwa Informacyjnego w urzędzie marszałkowskim.
Ale i nic dziwnego. Teraz w urzędzie przez internet przedsiębiorcy mogą zapłacić za korzystanie ze środowiska naturalnego oraz możemy załatwić... patronat nad jakąś imprezą marszałka województwa lub Wrót Podlasia. A i to do niedawna trzeba było mieć do tego tzw. podpis elektroniczny, którego brak dyskwalifikował tak naprawdę większość interesantów.
- Jak dotąd ten katalog usług nie był zbyt atrakcyjny - przyznaje Grzegorz Stelmaszek.- Ale nie do końca była to nasza wina, przepisy były bowiem takie, że do wielu spraw potrzebny był własnoręczny podpis. Prawo nie nadążało za życiem.
II etap cyfryzacji ma zakończyć się teraz sukcesem, bo będzie zintegrowany z rządową Elektroniczną Platformą Usług Administracji Publicznej (ePUAP). Każdy z nas może się tam zalogować i stworzyć tzw. "profil zaufany", czyli klucz do całego cyfrowego urzędu. Z takim profilem nasza osobista wizyta w urzędzie i podpis nie będą już potrzebne. Nie tylko na Podlasiu, ale w całej Polsce.
- Tak naprawdę teraz sukces zależy od naszych partnerów i współpracy z wójtami, burmistrzami, prezydentami i starostami. Kilka lat temu była dużo mniejsza świadomość internetu, teraz to się zmieniło. Przede wszystkim jednak oczekiwania ludzi są większe - przyznaje Stelmaszek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?