Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Berżniki. Przestępca udawał policjanta. Handlował kradzionymi samochodami i bronią

Helena Wysocka [email protected]
Podczas przeszukania posesji w Berżnikach znaleziono nie tylko łup, ale też policyjne "gadżety" - czapkę i koguta.
Podczas przeszukania posesji w Berżnikach znaleziono nie tylko łup, ale też policyjne "gadżety" - czapkę i koguta. Archiwum
Mieszkaniec Berżnik (gm. Sejny) posiadał policyjną czapkę i niebieskiego koguta. Śledczy podejrzewają, że wykorzystywał te przedmioty, aby bezpiecznie przewozić łupy. Jest bowiem podejrzany o kradzież i paserkę.

- Śledztwo jest rozwojowe - mówi Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach. - Nie wykluczone, że lista przedstawionych mężczyźnie zarzutów będzie jeszcze większa. Może też dojść do kolejnych zatrzymań. Z tego względu nie będziemy udzielać na temat prowadzonego postępowania zbyt wielu informacji.

Wiadomo jednak, że prokuratura wyjaśnia, czy i jak często policyjne "gadżety" były wykorzystywane w przestępczym procederze. A także to, czy i w jakich okolicznościach zatrzymany mężczyzna używał broni palnej. Pistolet, na który nie miał zezwolenia także znaleziono na jego posesji. Był on ukryty, wraz z amunicją, w wersalce.

Z dotychczasowych ustaleń organów ścigania wynika, że Paweł S. zajmował się pośrednictwem w sprzedaży skradzionego towaru od co najmniej kilku lat. Handlował czym popadnie: samochodami, motocyklami, częściami maszyn rolniczych i oponami. Niektóre przedmioty były skradzione w naszym regionie. Inne pochodziły aż z Niemiec, gdzie pracował Andrzej S., kuzyn mieszkańca Berżnik. On też zresztą usłyszał prokuratorskie zarzuty i trafił na trzy miesiące za kratki.

Podczas przeszukania posesji w Berżnikach znaleziono nie tylko łup, ale też policyjne "gadżety" - czapkę i koguta. Przypuszczalnie były one wykorzystywane podczas przewożenia skradzionego towaru. Organy ścigania ustaliły bowiem, że podejrzany odbierał pochodzące z przestępstwa przedmioty u wspólników, a później przywoził je na swoją posesję. Najczęściej nocą i przypuszczalnie wtedy korzystał z policyjnej lampy ostrzegawczej. Dzięki niej miał gwarancję, że nie zostanie zatrzymany przez patrole policyjne, czy służb granicznych. Zresztą, nie mylił się. Choć działał na dużą skalę , nigdy nie wpadł w drodze.

Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Utrzymuje, że nie wie, skąd w jego domu wzięła się czapka funkcjonariusza policji, czy niebieski kogut. Nie wyklucza, że ktoś je po prostu pozostawił. Zresztą, do handlu skradzionym towarem też się nie przyznaje. Pawłowi S. grozi do ośmiu lat więzienia.

Czytaj e-wydanie »

Słodkie okazje z wysokimi rabatami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna