Bez mydła, ręczników papierowych, suszarek i ciepłej wody. Tak jest w szkolnych toaletach

Stan szkolnych sanitariatów w całym kraju chce zmienić minister edukacji. Jest już gotowe rozporządzenie nakazujące, aby we wszystkich szkołach dostępne były środki higieny osobistej, a z kranów płynęła bieżąca zimna i ciepła woda. Ma wejść w życie 1 września, przed sezonem grypowym.

W naszym regionie stan toalet systematycznie sprawdzany jest przez sanepid. - Przykładowo w marcu na 146 skontrolowanych szkół w pięciu nie było ciepłej wody, w kwietniu na 142 szkoły ciepłej wody nie było w jednej - mówi Andrzej Jarosz, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białymstoku. - Nie są to duże niedociągnięcia, choć, oczywiście, mogłoby być lepiej.

Ubiegłoroczny raport sanepidu odnośnie stanu szkolnych łazienek wykazał, że w naszym regionie na 151 skontrolowanych szkół żadnych zastrzeżeń nie było w 116. W 35 stwierdzono przede wszystkim brak możliwości osuszenia rąk po umyciu (27), brak mydła (19), ciepłej wody (4), papieru toaletowego (3). Tylko w 74 placówkach były czynne natryski z ciepłą wodą, ale w 15 z tych szkół ich w ogóle nie używano.

Jak wynika z kolei z "Raportu o higienie szkolnej" przygotowanego na zlecenie firmy Katrin, dzieci w Polsce masowo skarżą się na stan toalet w szkołach. Ponad połowa dzieci narzeka na permanentny brak papieru toaletowego, a 63 proc. twierdzi, że nie ma czym osuszyć rąk po umyciu. Może właśnie dlatego trzy czwarte uczniów w Polsce z toalety w szkole nie korzysta.

Z kolei pracownicy podlaskich szkół przyznają, że największym problemem nie jest zaopatrywanie łazienek w środki higieny, ale... zmiana podejścia uczniów do korzystania z mydła czy papieru.

- Mamy wyremontowane, eleganckie łazienki, ale co z tego, gdy np. mydło znika z pojemników w ciągu jednej przerwy, a papier toaletowy natychmiast jest rozrzucany po całej okolicy - mówi dyrektor jednej z podlaskich szkół.