Odpowiedzialności za swoje czyny wciąż jednak nie poniosła. Po suwalczance Joannie Bobrowskiej wszelki ślad zaginął.
- Regularnie wysyłamy do policji pytania o efekt poszukiwań - mówi Mariusz Walczuk, rzecznik prasowy suwalskiego sądu. - Odpowiedź jest wciąż taka sama - poszukiwanej nie ma.
Bobrowska pracowała w suwalskim oddziale PKO BP. W 2006 roku okradła na ponad 100 tysięcy złotych konto dwojga emerytów, którzy przez wiele lat przebywali poza Polską. Miała dostęp do wszystkich bankowych tajemnic. Pieniądze wypłaciła sobie za pośrednictwem przywłaszczonej karty bankomatowej.
Nieco później wyszło na jaw, że to nie jedyny jej wyczyn. Korzystała też bowiem z rachunków innych klientów. Zgarnęła z nich około 40 tys. zł.
W sumie skazana została na cztery lata więzienia. Dzięki jednak kolejnym wnioskom najpierw o zawieszenie, potem o odroczenie wykonania kary, za kraty nie trafiła. Decyzja o tym, że musi tam bezwzględnie się znaleźć zapadła po tym, jak okazało się, iż nie zapłaciła nawet sądowej grzywny sprzed kilku lat i nie oddała bankowi zagarniętych pieniędzy.
Jeszcze w ubiegłym roku sąd wydał za kobietą europejski nakaz aresztowania. To najskuteczniejszy sposób poszukiwania przestępców. Jednak nie w odniesieniu do Bobrowskiej. Wiadomo, że w ubiegłym roku mieszkała w Holandii. Jednak, albo zmieniła adres, albo wyjechała do innego kraju.
Zdaniem specjalistów, jeżeli znajduje się wciąż na terenie Unii Europejskiej, prędzej czy później wpadnie. Gorzej, jak w Europie jej już nie ma.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
