Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezmyślność mogła zabić! 10- miesięczne niemowlę nałykało się psychotropów babci!

Beata Chodkiewicz
sxc.hu
Najpierw tabletek psychotropowych najadła się babcia, a później... będąca pod jej opieką 10-miesięczna wnuczka. - To cud, że udało się je uratować - mówią suwalscy lekarze.

Do zdarzenia doszło podczas weekendu w podsuwalskiej wsi.

Ewa i Krzysztof Trejnowscy od paru lat prowadzą kilkunastohektarowe gospodarstwo rolne. Kobieta pracuje ponadto w sklepie spożywczym. Opiekę nad ich dziećmi - 4-letnim synkiem i 10-miesięczną córeczką - sprawowała babcia.

- To porządni ludzie - mówią we wsi. - Dbają zarówno o dzieci, jak i gospodarstwo. Zawsze w domu czysto, nie słychać awantur. Aż trudno zrozumieć, co się mogło stać.
Z naszych informacji wynika, że w miniony piątek wieczorem staruszka, opiekując się wnukami, połknęła kilkanaście tabletek psychotropowych. Gdy straciła przytomność, po lekarstwa sięgnęła bawiąca się w pokoju dziewczynka. Ile ich połknęła - trudno określić.

Obie w ciężkim stanie, leżące w pokoju znalazła po powrocie z pracy Ewa Trejnowska. Natychmiast zaalarmowała karetkę pogotowia. Babcia i wnuczka trafiły do suwalskiego szpitala.

Wczoraj staruszką zajęli się lekarze psychiatrzy.

- Na pewno nie chciała zrobić wnuczce krzywdy - zapewniają we wsi. - Może zamierzała wziąć coś na uspokojenie i przedawkowała. To starsza osoba, mogło jej się coś pomylić.
Niektórzy przypuszczają, że kobieta mogła mieć depresję i dlatego zażywała leki psychotropowe.
- W innym przypadku nie miałaby ich w domu - tłumaczą swoją tezę. - Tego typu lekarstwa dostępne są przecież wyłącznie na receptę.

Dziecko czuje się dobrze

Wczoraj poszkodowana dziewczynka - jak zapewniali lekarze - czuła się już dobrze.
- Z moich informacji wynika, że nie zagraża jej niebezpieczeństwo, wkrótce zostanie wypisana ze szpitala - mówi Justyna Gilewicz-Matulewicz, zastępca dyrektora ds. medycznych Szpitala Wojewódzkiego w Suwałkach. - Przykro mi, ale nic więcej, bez zgody opiekunów prawnych, nie mogę powiedzieć.
Dyrektor nie chciała też podać, jakie lekarstwa zażyła dziewczynka.

Z Trejnowskimi natomiast, mimo wielokrotnych prób, nie udało się nam skontaktować. Telefon w ich domu milczał.
Nie wszystkie dzieci udaje się uratować
Czy staruszka odpowie za narażenie zdrowia i życia wnuczki na niebezpieczeństwo - nie wiadomo. Tego typu przestępstwo ścigane jest bowiem na wniosek.

- Mogą go złożyć rodzice poszkodowanej, świadkowie albo lekarz - informuje Krzysztof Kapusta, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Suwałkach.
Jak wynika z naszych informacji, do tej pory takiego wniosku nikt nie złożył. Ale jak zaznaczają przedstawiciele organów ścigania, na to jest jeszcze czas.

Irena Kowalewska, pediatra z suwalskiego szpitala, mówi, że przypadków, kiedy dzieci połykają tabletki, jest kilkadziesiąt w ciągu roku.
- W kilku przypadkach, niestety, doszło do tragedii - dodaje rozmówczyni. - Dzieci nie udało się uratować. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że winę ponoszą nieodpowiedzialni opiekunowie.
Imiona i nazwisko rodziców dziewczynki zostały zmienione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna