Bezrobocie spada, ale nie tak szybko

W porównaniu z rekordowym rokiem 2002 to spadek aż o 100 tysięcy. Wtedy w urzędach pracy zarejestrowało się aż 180 tys. osób. Około 55 tys. potencjalnych bezrobotnych z województwa pracuje teraz na Zachodzie.

- Na pewno na duży spadek bezrobocia wpływa migracja zarobkowa - przyznaje Zdzisław Szczepkowski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Olsztynie. - Jednak obserwujemy, że zainteresowanie pracą za granicą powoli zaczyna spadać. Rok temu na "saksy" wysłaliśmy do końca lipca 1800 osób, a w tym roku tylko 700.
Perspektywa szybkiego dorobienia się w Niemczech, Irlandii lub Anglii nie jest już tak bardzo kusząca. Nic dziwnego. Niskie płace w euro lub funtach przy silnej złotówce odstraszają ludzi od zagranicznych wojaży.

- Silna złotówka może się jednak w przyszłości przyczynić do zwiększenia liczby bezrobotnych - przestrzega Zdzisław Szczepkowski. - Firmy, które eksportują swoje wyroby, nie notują dużych zysków i mogą zacząć ograniczać zatrudnienie. Jestem jednak optymistą. Unijne pieniądze z Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury rozkręcą koniunkturę na rynku pracy. Zaczną się duże inwestycje, budowa dróg i prace interwencyjne.

Hanna Kaczan, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Ełku, zauważa, że tempo spadku bezrobocia w porównaniu z rokiem ubiegłym zmalało.

- Bez zarobkowego zajęcia nadal pozostaje duża grupa osób - mówi Hanna Kaczan. - To długotrwale bezrobotni, którzy nie mają odpowiednich kwalifikacji zawodowych i trudno jest im się odnaleźć na rynku pracy.

W ełckim urzędzie wyjazd do pracy za granicę zgłasza około 600 osób rocznie. Ofert pracy w regionie również nie brakuje.

- Mechanicy, farmaceuci, fryzjerzy i kierowcy bez problemu znajdą pracę w Ełku lub okolicach - mówi Hanna Kaczan. - W tych zawodach wciąż jest za mało rąk do pracy.