Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biała koszula drażni ekologa

Katarzyna Jabłonowska
- Najbardziej boli mnie to, że Rafał Kosno nawet nie miał na tyle odwagi, by osobiście poinformować mnie, że złożył przeciwko mnie pozew - mówi Andrzej Wojtenka
- Najbardziej boli mnie to, że Rafał Kosno nawet nie miał na tyle odwagi, by osobiście poinformować mnie, że złożył przeciwko mnie pozew - mówi Andrzej Wojtenka A. Zgiet
Białystok. Czysta paranoja! Tylko tak mogę skomentować działania Rafała Kosny - mówi Andrzej Wojtenka, który właśnie dowiedział się, że szef białostockiego Stowarzyszenia Federacja Zielonych złożył jesienią w sądzie okręgowym pozew oskarżający go o pomówienie i szkalowanie dobrego imienia!

Poszło o artykuł, który ukazał się na łamach "Gazety Współczesnej" 20 sierpnia 2007 r. Opisaliśmy w nim, jak Andrzej Wojtenka próbował namówić Rafała Kosnę do udziału w akcji sprzątania rzeki Białej w pobliżu ul. Jurowieckiej. Ekolog nie wyraził jednak chęci pomocy. Mało tego: powiedział nam, że takie akcje nie mają sensu, bo są "działaniem końca rury".
- Nie chodzi o to, by ekolodzy posprzątali za kogoś cudze śmieci, robiąc miejsce na następne. Sprzątać powinni ci, co śmiecą - powiedział wówczas Kosno, który w tym samym czasie walczył o powstrzymanie budowy galerii handlowej Jagiellonii. Uważał bowiem, że jej powstanie w okolicy rzeki Białej zaszkodzi środowisku, a działania inwestora i Urzędu Miejskiego były niezgodne z prawem.
Niewzięcie udziału w akcji sprzątania i kwestionowanie jej sensu nie przeszkodziło jednak szefowi "Zielonych" oskarżyć Andrzeja Wojtenka o psucie opinii stowarzyszenia. Dodatkowo Kosno zażądał też od niego wypłacenia na cel społeczny pewnej sumy pieniędzy.
- Już po ukazaniu się artykułu poprosiłem pana Wojtenka o przeprosiny i sprostowanie, że organizuje akcje sprzątania rzek nie tylko jako osoba prywatna, ale też jako pracownik marketingu firmy wywożącej śmieci - MPO. Płacą mu więc za tę akcję reklamową prowadzoną kosztem pomawiania naszego stowarzyszenia. Do tego, jak widać na zdjęciu w spornym artykule, w białej koszuli raczej udaje niż faktycznie sprząta śmieci - tłumaczy złożenie pozwu Kosno.
- No to co, że jestem pracownikiem MPO? Akcję sprzątania rzek organizuję, bo jest taka potrzeba. Robię to z dobrej woli i to jako osoba prywatna. Zastanawiam się, dlaczego Kosno nie miał nawet na tyle odwagi, by mnie poinformować o złożeniu pozwu. Przecież widział mnie kilka razy od czasu ukazania się artykułu - mówi Wojtenka.
Choć od złożenia pozwu minęło już sporo czasu, dziś wcale nie jest takie pewne, że dojdzie do rozprawy.A to dlatego że Kosno nie wypełnił wszystkich wymogów formalnych. I to mimo upomnień sądu!
- Jakość pozwu w ogóle nie była najlepsza - komentuje sędzia Antoni Tokarzewski, rzecznik Sądu Okręgowego w Białymstoku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna