Białoruski reżim skazał mieszkańca Białegostoku. Za rzekomą współpracę z obcymi

Szczegóły rozprawy sądowej nie są znane, gdyż proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Wiadomo jedynie, że Jerzy Żywalewski, który pochodzi z Białegostoku, a jego żona jest obywatelką Białorusi.

Polak został skazany za złamanie art. 358-1 kodeksu karnego, który mówi o współpracy z obcym państwem lub organizacją z zagranicy.

Sprawę na Twitterze skomentował były ambasador Białorusi w Polsce Paweł Łatuszka, który pytał czy Jerzy Żywalewski został nowym polskim zakładnikiem w rękach dyktatora Łukaszenki?

- Reżimowi Łukaszenki nie można ufać w żadnej sprawie, a ostatni wyrok na naszego rodaka traktuję jako część antypolskiej kampanii i prześladowania społeczności polskiej na Białorusi. Przyczyny z jakich ludzie na Białorusi trafiają do więzień są bardzo szerokie, a wyroki są skrajnie upolitycznione. Jestem przekonany, że ten wyrok też ma taki charakter - powiedział poseł KO Robert Tyszkiewicz, szef sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą i członek Komisji Spraw Zagranicznych.

Czytaj również:

Przypomniał też, że ostatnio Polska rozbiła działającą w naszym kraju siatkę szpiegowską białoruską i rosyjską; kilka osób zostało zatrzymanych. – Dlatego działania wobec naszego obywatela to taka symetryczna odpowiedź reżimu Łukaszenki – podkreślił Tyszkiewicz i dodał, że dzisiaj Białoruś jest państwem niebezpiecznym i lepiej tam nie jechać. Zwłaszcza, gdy jest się Polakiem, bo można zostać posądzonym o jakiekolwiek działanie przeciwko reżimowi.

Jak z kolei przypomniał portal belsat.eu, według Radia Swoboda na początku kwietnia szef białoruskiego KGB Iwan Tertel mówił o zatrzymaniu kilku obywateli Polski, którzy mieli zajmować się prowadzeniem operacji agenturalnych". Zatrzymani mieli być też Litwini i Łotysze, ale władze Litwy stwierdziły, że nic o tym nie wiedzą, a Łotwa przyznał, ze jej obywatela aresztowano, ale rok temu.