Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białoruskie lato

Małgorzata Bazyluk
Podczas zajęć dzieci m.in. poznają i uczą się tkactwa. Na jednym krośnie tworzą chodnik, na drugim dywan.
Podczas zajęć dzieci m.in. poznają i uczą się tkactwa. Na jednym krośnie tworzą chodnik, na drugim dywan. M. Bazyluk
Studziwody. Przez tydzień dzieci, które poznają dawną kulturę białoruską, zbierają się w "Muzeum Małej Ojczyzny" w Studziwodach. Śpiewają, tańczą, tkają, wyszywają. Robią tak, jak robili to przodkowie.

Mamy 15-osobową grupę - mówi Doroteusz Fionik, kustosz muzeum. - Dzieci te zgłosiły się same. Nie byliśmy pewni, czy warsztaty się odbędą, więc nawet ich nie ogłaszaliśmy!
"Wakacje z tradycją" - to tygodniowe warsztaty dla dzieci od 10 do 15 lat. Przedsięwzięcie dofinansowane jest przez urząd miasta oraz fundację Pro Bono Poloniae.
- Chcemy, aby uczestnicy nabyli umiejętności manualne, których nie nabędą w domu - mówi Doroteusz Fionik. - Do takich na przykład należy tkactwo.
Te właśnie cieszy się dużą popularnością wśród dzieci. Muzeum posiada dwa warsztaty. W jednym wszyscy uczestnicy warsztatów wspólnie tkają chodnik, w drugim - dywan "w cztery nicielnice". Oprócz tego można powyszywać różne wzory krzyżykiem.
- Ale wszystkie wzory i kolory, których używamy, są ludowe, czyli takie, jakich kiedyś używano na naszym terenie - podkreśla Fionik. - Anatol Krawczyk, malarz i wycinacz z Orli uczy też dzieci wycinania wzorów.
Przodkowie używali wycinanek, np. jako firanki czy po prostu ozdoby. Za serwety na stoły, czy łóżka służyły wzory wyszyte na siatce. Również tą technikę można poznać na warsztatach.
- Ciekawią mnie rękodzieła, których tu się uczymy. Szczególną uwagę przykładam do techniki wycinania - mówi Anna Gul, uczestniczka warsztatów. - Rok temu tego nie było, więc teraz mogę nauczyć się czegoś nowego.
Grupa, gdy jest dobra pogoda, spędza czas poza muzeum. We wtorek np. uczestnicy zajęć chodzili na pole żąć żyto sierpem tak, jak kiedyś robili to przodkowie. Więcej atrakcji czeka jednak na chłopców.
- Niedługo grupa chłopców pojedzie do okolicznych wsi i będzie zapisywać stare topograficzne nazwy miejsc, w których się pojawi - mówi Doroteusz Fionik. - Chłopcy pojadą do pobliskich wsi m. in. Lewek, Rajek, Kozłów.
- Jest tu bardzo fajnie - podsumowuje Anna Gul. - Dlatego przychodziłam tu też na feriach zimowych. Niestety, w roku szkolnym jest ciężko się zgrać, aby się spotykać tu częściej w większej grupie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna