Kwestionowane przez białostockich śledczych orzeczenie wydał 7 lipca tego roku Sąd Rejonowy dla Wrocławia Śródmieście. Skazał w nim Jacka Międlara na rok ograniczenia wolności i 30 godz. prac społecznych miesięcznie. Orzekł też zwrot 5,5 tys. zł kosztów i wpłatę prawie 2,2 tys. zł na rzecz Skarbu Państwa.
Czytaj również:
Od tego orzeczenia apelację na korzyść Jacka Międlara złożyła Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. W środę (21.09) poprosiliśmy jej rzecznika o wyjaśnienie przyczyn takiej decyzji i czekamy na odpowiedź. Skontaktowaliśmy się również z samym nieprawomocnie skazanym.
To nie jest zaskakujące, bowiem jest to standardowa decyzja prokuratury. Jeśli prokurator wcześniej dwukrotnie umorzył postępowanie to normalne jest, że potem składa wniosek o uniewinnienie - uważa Jacek Międlar.
Czytaj również:
Sprawa Jacka Międlara trafiła do Prokuratury Wrocław Stare Miasto w 2017 roku. Efektem postępowania był akt oskarżenia, ale został z sądu wycofany, a sprawę umorzono po raz pierwszy. Potem przeniesiono ją do prokuratury w Białymstoku i po roku znowu umorzono.
Były ksiądz stanął jednak przed sądem. Podstawą był subsydiarny akt oskarżenia, który złożyły wspólnie: Żydowskie Stowarzyszenie B'nai B'rith i Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Czytaj również:
Subsydiarny akt oskarżenia to forma, która pozwala poszkodowanemu stać się oskarżycielem. Jest to prawny sposób na to, aby dołączyć do postępowania sądowego na pdst. oskarżenia subsydiarnego. Jest to możliwe tylko wówczas, gdy wcześniej prokurator dwukrotnie umorzył daną sprawę (albo dwukrotnie odmówił wszczęcia postepowania).
Wiemy ile osób zginęło w powodzi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?