Białostockie sklepy stosują się do nowych zasad? W godzinach dla seniorów na zakupy nie są wpuszczane osoby poniżej 65 roku życia

Olga Goździewska-Marszałek
Olga Goździewska-Marszałek
Maksymalnie trzy osoby na jedną kasę w sklepach. Limity klientów na  bazarach i targowiskach. Godziny dla seniorów. Rząd wprowadził nowe zasady. Wybraliśmy się do kilku sklepów i na giełdę w Białymstoku, by sprawdzić czy obostrzenia zostały wprowadzone.
Maksymalnie trzy osoby na jedną kasę w sklepach. Limity klientów na bazarach i targowiskach. Godziny dla seniorów. Rząd wprowadził nowe zasady. Wybraliśmy się do kilku sklepów i na giełdę w Białymstoku, by sprawdzić czy obostrzenia zostały wprowadzone. Wojciech Wojtkielewicz
Rząd wprowadził kolejne ograniczenia w funkcjonowaniu sklepów. Są godziny dla seniorów, limit klientów i obowiązek noszenia jednorazowych rękawiczek. Nowe obostrzenia poznaliśmy ostatniego dnia marca, ale już pierwszego kwietnia musiały wejść w życie. Jak poradziły sobie białostockie sklepy?

- Zgodnie z rozporządzeniem wprowadziliśmy wszystkie zalecenia. Obawiamy się tylko o sytuację, w jakiej znajdą się klienci czekający przed wejściem do sklepów. Może to wpłynąć negatywnie na komfort zakupów. Poza tym nie mamy wpływu na to, co dzieje się w kolejce i nie ma gwarancji, że tam zostaną zachowane zasady bezpieczeństwa - martwi się Janusz Kulesza, prezes PSS Społem Białystok.

Ale przed wejściem do sklepu spotykamy mieszkańców ustawionych wzorowo w kolejce. Klienci zachowują odstępy. W drzwiach stoi pracownik ochrony. Kontroluje liczbę osób wchodzących na zakupy. Dopiero gdy jedna osoba wychodzi, kolejna może przekroczyć próg, na jego sygnał. Nie brakuje jednorazowych, foliowych rękawiczek. Zakłada się je dopiero po wejściu na halę sklepową. Każdy oddany przez klienta wózek jest przecierany środkiem do dezynfekcji. Z głośników podawane są instrukcje o sposobie zachowania się na hali.

Podobną sytuacje zastajemy w kilku sklepach sieci Biedronka, a także w Kauflandzie i Auchan. Dodatkowo przed wejściem do niektórych supermarketów można skorzystać z płynów antybakteryjnych.

- W trosce o klientów i pracowników wprowadziliśmy kilka zasad już ponad tydzień temu. Przed wejściem na halę trzeba pobrać rękawiczki i można użyć płynu. Dbamy również o wózki zarówno duże, jak też małe na koszyki. Przy każdej kasie zamontowane są osłony z plexi - mówi Rafał Bieluczyk, dyrektor B1.

Zobacz też: Krzysztof Stypułkowski: Na ulicach widać policję, wojsko. Pandemia koronawirusa zaatakowała Hiszpanię [WIDEO]

W nowym rozporządzeniu najważniejsze wydaje się jednak wyznaczenie godzin, w których do sklepów mogą wchodzić wyłączenie seniorzy. Część białostockich sklepów respektowała nowe obostrzenie między godziną 10 a 12.

- Seniorzy skorzystali z tej możliwości. A my w tym czasie wpuszczaliśmy wyłącznie osoby starsze. Taki jest nasz obowiązek i nie wyobrażam sobie, żebyśmy mieli łamać tę zasadę - podkreśla dyrektor B1. Wtóruje mu prezes PSS Społem.

- Klienci ze zrozumieniem podeszli do nowego rozporządzenia. Nie było wielu głosów niezadowolenia, że trzeba czekać w kolejce lub zrezygnować z zakupów w pewnych godzinach. Do godz. 12 rzeczywiście na wejście do sklepu czekali głównie seniorzy - przyznaje pan Kulesza.

Nowe zasady nie ominęły giełdy rolno-towarowej przy ul. Andersa. Zazwyczaj otwarte są trzy wejścia na halę. Jednak między godz. 10- 12 otwarte były tylko jedne drzwi. Przy nich ochroniarz decydował kto może wejść na zakupy, pytał także o wiek, jeśli nie był pewny kogo zaprosić do środka. Osoby poniżej 65 roku życia musiały poczekać na koniec godzin seniorskich.

Zajrzeliśmy również do dwóch sklepów osiedlowych grupy Chorten, w godzinach popołudniowych. Pracownicy liczyli tam klientów. Niewielkie kolejki stały przed wejściem. Można było pobrać rękawiczki przy wejściu, zaś pracownicy oddzieleni są plastikową płytą od kupujących.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Strefa Biznesu - Ceny samochodów elektrycznych zaczynają spadać.

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Chyba żyję w równoległej rzeczywistości. W dniu wczorajszym przed sklepem "Bojary" klienci jednoznacznie okazywali swoje zniecierpliwienie koniecznością oczekiwania na wejście do sklepu. Było wiele słownych przepychanek, również z ochroniarzem. Ochroniarz informował, że w sklepie może przebywać jednocześnie 15 klientów. Rzeczywiście wpuszczał do sklepu kolejną osobę dopiero po wyjściu klienta. Kiedy w końcu zostałem wpuszczony okazało się, że w sklepie jest 5 (słownie pięciu) klientów i więcej nie wpuszczano. Jednocześnie naliczyłem około 20 (słownie dwudziestu) pracowników obsługi. Ekspedientki w ogóle nie były zainteresowane klientami, stały w różnych miejscach po kilka i rozmawiały ze sobą. Żeby kupić mięso i wędlinę musiałem sporo się naczekać, żeby ktokolwiek do mnie podszedł. Bardzo mnie interesuje z jakich powodów w tym sklepie tak bardzo ogranicza się ilość klientów i wprowadza w błąd ludzi czekających w kolejce na wejście, informując, że wewnątrz jest maksymalna liczba osób. Chyba nie jest to samodzielna inicjatywa pracownika ochrony? Poza tym po moim wyjściu absolutnie nikt nie zdezynfekował taśmy przy kasie ani koszyka. Specjalnie obserwowałem przez okno co się dzieje po moim wyjściu i takich czynności nie widziałem.

G
Gość

Zapraszam do buedrinki na nowe miasto. Siostra dzis robila zakupy wieczorem i bylo tyle ludzi co zwykle, czyli duuuzo. Nie wiem czy cos dadza te zakazy i nakazy, moze gdyby policja czasami epadla sprawdzic czy sie stosuja to byloby inaczej...

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna
Dodaj ogłoszenie