Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białostockie śmieci trafiają pod... Sokółkę

(ka)
fot. Archiwum
Już nie do Mławy ale do Sokółki trafiają śmieci białostoczan.

Chociaż białostoczanie śmiecą tyle samo co zawsze, na białostockie wysypisko trafia znacznie mniej odpadów niż do tej pory. Co się dzieje ze śmieciami? Lądują na wysypisku pod Sokółką, które jest co prawda tanie, ale za to zupełnie antyekologiczne. To może być groźne dla ludzi mieszkających w jego pobliżu!

Mamy kolejną już odsłonę problemów z białostockimi śmieciami. Do tej pory były one wożone na wysypisko w Mławie, ponieważ na polach składowych pod Białymstokiem zabrakło na nie miejsca. Teraz dwa nowe pola składowe są już gotowe do odbioru śmieci, jednak sytuacja zmieniła się w sposób, którego nikt nie przewidział. Od kilku tygodni w Hryniewiczach brakuje bowiem nie miejsca, tylko... odpadów.

- Na nasze wysypisko trafia ok. 70 proc. odpadów mniej niż zazwyczaj - powiedział nam Jarosław Wasilewski ze spółki "Lech", która zarządza wysypiskiem. - Nie wiemy, czemu tak się dzieje.
To ogromna różnica. Dziennie do Hryniewicz wjeżdżało wcześniej ok. 250 ton śmieci (średnio). A teraz - tylko 75 ton. Co się stało? Jak wynika z naszego śledztwa, śmieci nie rozpływają się w powietrzu, tylko trafiają na wysypisko Karcze pod Sokółką. Tam za składowanie odpadów płaci się kilkanaście razy mniej niż w Hryniewiczach. Nic dziwnego, że firmy oczyszczające wolą wywieźć śmieci właśnie w to miejsce.

Tyle tylko, że wysypisko w Karczach to zwykłe pole do składowania, bez żadnych systemów zabezpieczających środowisko (a więc także i mieszkających w pobliżu ludzi) od zatrucia substancjami powstającymi przy rozkładaniu się śmieci. Właśnie z racji swego antyekologicznego charakteru musi ono zostać zamknięte do końca roku.

Niedawno jednak gmina Sokółka razem z warszawską firmą "Nowa Ekologia" utworzyła spółkę, która ma zająć się budową nowoczesnego zakładu zagospodarowania odpadów w Karczach.Co ważne, gmina ma w tej spółce jedynie 25 proc. udziałów, reszta należy do prywatnych przedsiębiorców. Nowa firma zaoferowała bardzo niskie ceny za składowanie odpadów, niższe niż na dużych wysypiskach w całej Polsce. Efekt jest taki, że dziś Białystok w niekontrolowany sposób zasypuje swoimi śmieciami Karcze i Sokółkę.

- Co się dzieje w Sokółce z powodu tych śmieci, trudno opisać. TIR-y non stop jeżdżą przez miasto, po prostu nie można przejść przez ulicę. I wszystkie jadą do Karcz - napisała w e-mailu Agnieszka, mieszkanka Sokółki, która zawiadomiła nas o sprawie.

Jak ustaliliśmy, wysypisko w Karczach jest właśnie kontrolowane przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Białymstoku. Wyniki kontroli jeszcze nie są znane.
Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna