Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białowieża. 39-latek zgwałcił swoją 19-letnią siostrę. Odprowadzał ją do domu

Arkadiusz Panasiuk
On, 39-letni, nigdy nie karany, ale po nieudanym małżeństwie. Ona, kilkanaście lat młodsza, uczennica jednej ze szkół średnich w powiecie hajnowskim. Rodzeństwo. Od lat mieszkali oddzielnie. On samotnie, ona z rodzicami.
On, 39-letni, nigdy nie karany, ale po nieudanym małżeństwie. Ona, kilkanaście lat młodsza, uczennica jednej ze szkół średnich w powiecie hajnowskim. Rodzeństwo. Od lat mieszkali oddzielnie. On samotnie, ona z rodzicami. Pixabay
Na nic się zdały kierowane do brata prośby o opamiętanie. Mężczyzna zachowywał się jak opętany i nic do niego nie docierało, ani prośby, ani groźby.

Prokuratura w Hajnówce oraz Komenda Powiatowa Policji są bardzo wstrzemięźliwe w udzielaniu informacji w tej sprawie. Wiemy jednak z kilku niezależnych źródeł, iż w nocy z 30/31 lipca doszło w Białowieży do brutalnego gwałtu. Grozy sytuacji dodaje fakt, iż tego ohydnego przestępstwa dokonał 39-letni mężczyzna na swojej... 19-letniej siostrze. Oboje, zarówno gwałciciel, jak i jego ofiara są mieszkańcami Białowieży.

- Z naszej strony nie będzie komentarza w tej sprawie - ucina krótko pytanie na temat tego zdarzenia st. aspirant Irena Kuptel, oficer prasowy policji w Hajnówce.

Trochę rozmowniejsza jest hajnowska prokuratura: - Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące. Za czyn, którego się dopuścił grozi mu nawet 15 lat pozbawienia wolności - wyjaśnia Jan Andrejczuk, szef Prokuratury Rejonowej w Hajnówce.

Śledczy mają prawdopodobnie mocne dowody w tej sprawie, gdyż wydział zamiejscowy Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim z siedzibą w Hajnówce nie miał wątpliwości w zastosowaniu w tym przypadku tymczasowego aresztowania.

Oskarżony przebywa już od 5 sierpnia w Areszcie Śledczym przy ul. Kopernika w Białymstoku.

Nie mając wglądu w akta sprawy jesteśmy skazani na informacje, jakie uzyskaliśmy od osób, które mają wiedzę w tej sprawie, ale pewnie nie wszystko, co nam opowiedziały musi być do końca i w stu procentach zgodne z rzeczywistością.

Do prawdy w tej bulwersującej historii zbliży nas na pewno proces sądowy, chociaż znając wymiar sprawiedliwości można się spodziewać, iż ze względu na charakter sprawy będzie się on odbywał z wyłączeniem jawności.

Spróbujmy zatem zrekonstruować to, co mogło się wydarzyć nocą w ostatni dzień lipca w Białowieży.

Odprowadzę cię do domu

Rodzeństwo z Białowieży spotkało się przypadkiem na sobotnim, drugim już koncercie tegorocznych „Peretoczy”. To impreza, która od dwudziestu lat wpisała się na trwałe w kalendarz imprez kulturalnych, jakie mają miejsce podczas każdych wakacji w tej miejscowości.

On, 39-letni, nigdy nie karany, ale po nieudanym małżeństwie. Ona, kilkanaście lat młodsza, uczennica jednej ze szkół średnich w powiecie hajnowskim. Rodzeństwo. Od lat mieszkali oddzielnie. On samotnie, ona z rodzicami. Kiedy ze sceny koncertowej wybrzmiewały ostatnie dźwięki, a na wokół robiło się już bardzo ciemno, brat zaproponował swojej młodszej siostrze, iż ją odprowadzi do domu.

- Co będziesz sama wracała po ciemnicy? - zapytał. - Mało to chuliganów w okolicy? Jeszcze cię ktoś zaczepi i napadnie. Mnie się nigdzie nie spieszy, to cię chętnie odprowadzę do domu.

Nastolatka nawet nie przypuszczała, że za chwilę przeżyje najgorsze chwile w swoim życiu. I to ze strony kogoś, kto był dla niej bliski, pomocny w różnych trudnych sytuacjach wcześniej. Na kogo mogła, tak samo jak na rodziców, zawsze liczyć.

19-latka mieszka przy jednej z niewielkich ulic w Białowieży. Żeby się tam szybko dostać, para zdecydowała się iść na skróty, przez mało uczęszczaną okolicę. I właśnie na jednej z zacienionych dróżek doszło do kazirodczego gwałtu.

Był jak opętany

Na nic się zdały kierowane do brata prośby o opamiętanie. Mężczyzna zachowywał się jak opętany i nic do niego nie docierało, ani prośby, ani groźby.

Niewykluczone, iż odwagi do popełnienia tego ohydnego przestępstwa nabrał pod wpływem alkoholu. I ten fakt z całą pewnością, jak się dowiedzieliśmy, ustalili śledczy.

Kiedy zmaltretowana kobieta dotarła do domu, rodzice od razu zauważyli, że z ich córką stało się coś strasznego. Po tym jak im jeszcze opowiedziała, kto był sprawcą jej bólu i wstydu, popadli w rozpacz. Dziewczyna zdecydowała się jednak złożyć doniesienie do prokuratury. Zanim to zrobiła, policjanci zatrzymali mężczyznę w jego białowieskim domu. Nie stawiał najmniejszego oporu. Zanim trafił do aresztu w Białymstoku, wylądował na 48-godzin na tzw. dołku.

Zgodnie z kodeksem karnym ten, kto dokonuje gwałtu na osobie najbliższej, należącej do rodziny, podlega karze nie mniejszej niż 3 lat więzienia. Dolna granica kary wynosi 2 lata, kiedy ofiara gwałtu nie jest spokrewniona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna