Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Były ksiądz wzywa abp. Guzdka, by pozbył się kapłanów, którzy praktykują czyny niedozwolone

Andrzej Matys
Andrzej Matys
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Adrian Kuźmiuk
Były ksiądz parafii w Zabłudowie prowadzi wideoblog. Skarży się w nim, że, choć o to prosi, metropolita białostocki abp. Józef Guzdek nie chce się z nim spotkać sam na sam, by rozmawiać o nieprawidłowościach w białostockim Kościele. Zapowiada też, że za miesiąc ujawni tych, którzy "praktykują czyny niedozwolone w Kościele i w kapłaństwie".

Autor wideobloga przyznaje, że ma 38-lat i że był księdzem, który trzy lata temu został prawomocnie skazany za wiadomość o treści pedofilskiej wysłaną do 14-latka. Autor to Łukasz A., którego w 2020 roku białostocki sąd uznał winnym nakłaniania 14-latka do utrwalania treści pornograficznych i skazał za to na pół roku prac społecznych i zakaz pracy z dziećmi.
Jeszcze, gdy trwało postępowanie, w grudniu 2019 roku wikariusz zgłosił się do ówczesnego metropolity abp. Tadeusza Wojdy i poinformował, że prokuratura prowadzi przeciwko niemu śledztwo. Po rozmowie metropolita zwolnił Łukasza A. z obowiązków duszpasterskich.

Czytaj również:

Jak mówi były ksiądz, trzy ostatnie lata jego życia to lata depresji, stanów lękowych przed ludźmi, zmagania się z samym sobą, z używkami: z narkotykami i alkoholem, trzy lata załamania nerwowego i strachu przed całym światem.

Przyznaje też, że jego dorosłe życie było związane z księżmi Archidiecezji Białostockiej, którzy znają go bardzo dobrze, przynajmniej od 2003 roku ze spotkań duszpasterskich i prywatnych.

- Znacie mnie bardzo dobrze, wiecie, jakie błędy popełniłem, co złego zrobiłem. Chciałbym abyście zrozumieli (…), że nie jestem waszym wrogiem. Pamiętam, że gdy byłem księdzem, jak któryś odchodził z kapłaństwa i zaraz sprzedawał pewne informacje mediom sam wtedy mówiłem: Odszedł i już chce zarobić na Kościele. Już chce dowalić. Dzisiaj sam staję przed takim dylematem, bracia. Wiele miesięcy myślałem nad tym i uwierzcie mi, ja naprawdę nie chcę nikomu dowalić. Ja chcę wam pomóc, chce pomóc oczyścić to środowisko – wyjaśnia Łukasz i prosi księży Archidiecezji Białostockiej, żeby skupili się na wspólnej misji oczyszczania tej diecezji z ludzi, którzy nie powinni w niej być.

Czytaj również:

Łukasz apeluje też do księży, którzy go skrzywdzili i wpłynęli na jego osobowość w młodych latach, a później w dorastaniu, którzy skrzywdzili go w seminarium, aby dobrze się zastanowili, w którym miejscu teraz są:

- Powiem wam jedno, wasz czas się kończy. Coraz więcej rzeczy wychodzi na jaw i coraz więcej rzeczy wyjdzie. (…) Bracia kapłani, którzy nadal praktykujecie czyny niedozwolone w Kościele, niedozwolone w kapłaństwie, rezygnujcie. Lepiej, żeby było 15 księży na całą archidiecezję wierzących niż 400, z których połowa nie ma w sobie ani iskry bożej, ani wiary. Odejdźcie po cichu, macie na to miesiąc. Za miesiąc ruszam z pełnym tematem – wzywa były ksiądz.

Podkreśla też, że bardzo ucieszyło go przyjście do białostockiej diecezji abp. Józefa Guzdka: - Pomyślałem, nareszcie przychodzi facet spoza układu. Nareszcie przychodzi gość z jajami. Gość, który zajmie się tym całym towarzystwem kurialnym. Gość, który zrobi tu porządek. (…) Miałem wielkie nadzieje związane z księdzem – mówi Łukasz.

Czytaj również:

Potem przypomina, że od lipca zeszłego roku prosił o spotkanie z metropolitą. Doszło do niego 13 października 2021 roku: - Wyjaśniliśmy sobie parę rzeczy, ksiądz arcybiskup zaproponował mi kolejne spotkanie. Mówił, że sekretarz jeszcze się ze mną skontaktuje i na to spotkanie czekałem bezskutecznie do końca grudnia – mówi były ksiądz.

Ponieważ do kolejnej rozmowy nie doszło na początku lutego tego roku Łukasz wysłał do abp. Guzdka 25-stronicowy list. Pisał w nim przede wszystkim o księżach. Dostał z kurii odpowiedź, jak mówi suchą, urzędniczą, że ksiądz arcybiskup rozumie, czytał i współczuje: - I zaproszenie na kolejne spotkanie w okolicznościach kurialnych przy ludziach, z którymi nie chcę rozmawiać, przy których czuję obawy – wspomina Łukasz.

Nie poszedł, więc zapadła cisza. Tymczasem były ksiądz nadal liczy, że abp. Guzdek, zechce go wysłuchać. Chce jednak, by było to spotkanie sam na sam, na neutralnym gruncie. Nie w kurii. Nie przy kanclerzach, urzędnikach i protokolantach.

Czytaj również:

- Powiem wtedy, co mnie gryzie, podam nazwiska księży, którzy mnie zranili. (…) Księże arcybiskupie, wiem, że ksiądz przychodząc do naszej diecezji znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Mam informacje o grupie bardzo ważnych i wpływowych księży z naszej archidiecezji, którzy zawiązali swoisty pucz przeciwko księdzu. Którzy chcą skompromitować księdza w oczach mediów, w oczach wiernych. Wszedł ksiądz w gniazdo os, z którym jak widzę, na razie sam sobie poradzić nie może – podsumowuje były ksiądz i zapewnia, że nie jest wrogiem, a sprzymierzeńcem metropolity.

Udało nam się dotrzeć do autora wideobloga, ale odmówił wypowiedzi. Poprosiliśmy więc białostocką kurię m.in. o komentarz do słów byłego księdza, ale rzeczniczka poinformowała, że oficjalny komunikat w tej sprawie zostanie wydany we wtorek (11.10).

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna